Deszczowy sprint na złamanie karku

Tour de Pologne. Aktualny mistrz świata Włoch Alessandro Ballan wygrał etap do Krynicy Górskiej i jest nowym liderem wyścigu

Aktualizacja: 07.08.2009 03:04 Publikacja: 07.08.2009 01:06

Alessandro Ballan na mecie w Krynicy

Alessandro Ballan na mecie w Krynicy

Foto: Fotorzepa, Pio Piotr Guzik

Pierwsze góry, pierwszy deszcz i od razu wielkie emocje. Na ostatnich kilometrach do mety pędziła szóstka kolarzy, w tym Marek Rutkiewicz i Sylwester Szmyd, ale na finiszu najlepszy okazał się mistrz świata.

Rutkiewicz mówił na starcie w Strzyżowie, że dla niego dopiero teraz zaczyna się prawdziwe ściganie. Szmyd obiecywał, że gdy pojawią się góry, pokaże, co potrafi. Rutkiewicz lubi jeździć w deszczu, szczególnie kiedy trzeba walczyć przy dużych szybkościach na zjazdach. A tak właśnie wyglądał finisz w Krynicy górskiej.

– Będą pędzić ponad sto na godzinę. Zapowiada się niezły dreszczowiec – emocjonował się Lech Piasecki, kiedyś jeden z najlepszych kolarzy, dziś szef do spraw sportowych TdP.

Osiem górskich premii, w tym cztery pierwszej kategorii, dawało nadzieje, że peleton wreszcie się porwie i nie będzie finiszu z grupy. – Po tym etapie zostanie nie więcej jak 30 kolarzy, którzy będą się liczyć w walce o końcowe zwycięstwo – twierdził Rutkiewicz, a Piasecki przekonywał, że może wygrać silny, wytrzymały sprinter. – Te góry na trasie ze Strzyżowa do Krynicy nie są zbyt wymagające, ale na pewno ktoś zaatakuje, być może na ostatniej pętli – przewidywał. I tak się stało.

Jazda z Piaseckim w roli kierowcy to nie jest atrakcja dla pasażerów o słabszych nerwach. Piasecki mówi, że niewiele wolniej pędził rowerem na zjazdach w Dolomitach czy Alpach. – Bywały i upadki. Rany przypominają wtedy poparzenie. Pod prysznicem bierzesz twardą szczotkę, mydło i mocno je szorujesz, by pozbyć się brudu. Lekarz czymś je posmaruje i następnego dnia można jechać. Rana przyschnie i już nie pamiętasz, że było groźnie.

Były mistrz świata amatorów i zawodowców może tak opowiadać bez końca. W kolumnie towarzyszącej wyścigowi ma wielu znajomych. W samochodzie ekipy Lampre jest Fabio Baldato, jeszcze nie tak dawno czołowy sprinter. Przez chwilę żartują, wreszcie Piasecki pyta: „Kto wygra?“. Baldato odpowiada: „Kto wie, może Ballan? Potrafi finiszować w takich warunkach“.

Na 12 kilometrów przed metą, na podjeździe pod Jakubik, właśnie Ballan zaatakował. Za nim ruszyli Sylwester Szmyd, Rutkiewicz i trzech innych kolarzy. Z Kopciowej (745 m) pędzili już do Krynicy na złamanie karku. Rutkiewicz jeszcze na kilometr przed metą uciekał samotnie, ale jak sam później przyznał, źle złożył się w zakręt i chwilę później miał już Ballana przed sobą. Mistrz świata z Varese nie pozwolił się nikomu wyprzedzić.

[ramka][b]Opinia

Alessandro Ballan zwycięzca etapu i lider wyścigu [/b]

Miałem wygrać i wygrałem, można powiedzieć, że zrealizowałem swoje cele. Nie złożę jednak deklaracji, że wygram również cały wyścig. Za wcześnie na takie zapowiedzi, choć jadę w mocnej grupie i czuję, że po Tour de France wciąż jestem w formie. Na razie bardzo się cieszę z koszulki lidera. Przed Vuelta Espana rozważę, czy nie zmienić grupy. Mam sporo interesujących propozycji, ale nie narzekam też na warunki w Lampre.[/ramka]

[i]Dziś szósty etap z Krościenka do Zakopanego (162,2 km).

Transmisja w TVP 1 o 16.10[/i]

[ramka][b]V etap (Strzyżów – Krynica, 163 km):[/b]

1. A. Ballan (Włochy, Lampre) 3:48.23;

2. D. Fernandez Moreno (Hiszpania, Caisse d,Epargne); 3. P. Weening (Holandia, Rabobank); 4. F. Reda (Włochy, Quick Step); 5. M. Rutkiewicz (Polska BGŻ);

6. S. Szmyd (Polska, Liquigas) tsc;

7. M. Marcato (Włochy, Quick Step) 15 s straty; ...20. B. Huzarski (Polska, ISD);

25. J. Morajko (Polska BGŻ); 31. M. Gołaś (Polska, Vacansolei) tsc.

> [b]Po V etapach: 1. Ballan 21:47.00;[/b]

2. Moreno 4; 3. Weening 6; 4. Reda 10;

5. Rutkiewicz; 6. Szmyd; 7. J. Roelandts (Belgia, Silence) 11; ...13. M. Paterski (Polska BGŻ) 25; 22. Gołaś; 27. Huzarski; 34. Morajko tsc.

> [b]Klasyfikacje - górska: 1. P. Brutt (Rosja, Katiusza) 22 pkt; punktowa: [/b]

1. Roelandts 77 pkt; najaktywniejszy:

1. D. Loosli (Szwajcaria, Lampre) 9 pkt;

drużynowa: 1. Polska 65:22.00. [/ramka]

Pierwsze góry, pierwszy deszcz i od razu wielkie emocje. Na ostatnich kilometrach do mety pędziła szóstka kolarzy, w tym Marek Rutkiewicz i Sylwester Szmyd, ale na finiszu najlepszy okazał się mistrz świata.

Rutkiewicz mówił na starcie w Strzyżowie, że dla niego dopiero teraz zaczyna się prawdziwe ściganie. Szmyd obiecywał, że gdy pojawią się góry, pokaże, co potrafi. Rutkiewicz lubi jeździć w deszczu, szczególnie kiedy trzeba walczyć przy dużych szybkościach na zjazdach. A tak właśnie wyglądał finisz w Krynicy górskiej.

Pozostało jeszcze 85% artykułu
Sport
Wielkie Serce Kamy. Wyjątkowa nagroda dla Klaudii Zwolińskiej
Sport
Manchester City kontra Real Madryt. Jeden procent nadziei
Sport
Związki sportowe nie chcą Radosława Piesiewicza. Nie wszystkie
Sport
Witold Bańka dla "Rzeczpospolitej": Iga Świątek i Jannik Sinner? Te sprawy dały nam do myślenia
Sport
Kiedy powrót Rosji na igrzyska olimpijskie? Kandydaci na szefa MKOl podzieleni