"geneva>
Drużyna ze Szczecina nie straciła też jeszcze szans na awans do ekstraklasy. W piątek zmierzy się na wyjeździe z ŁKS. Od kiedy w Łodzi pojawił się solidny sponsor, kibice nie tolerują żadnych wymówek. Po remisie w Kluczborku (0:0) ze słabym MKS zatrzymali autokar z piłkarzami. Najwięcej uwag mieli do postawy Wahana Geworgiana i Piotra Świerczewskiego, mimo że uratował zespół przed porażką, grając z konieczności na środku obrony.
Nerwową sytuację wyjaśnili na szczęście Bogusław Wyparło i trener Grzegorz Wesołowski. Siedem lat temu w podobnej sytuacji znaleźli się zawodnicy GKS Katowice po porażce 1:4 z Górnikiem Łęczna. Im jednak nie udało się uciec przed bijącym sercem klubu (z wyjątkiem trenera Edwarda Lorensa, który wysiadł z autokaru kilka ulic wcześniej).
ŁKS i Pogoń bardzo potrzebują zwycięstwa. Górnik Zabrze, który jest wiceliderem i ostatnio radzi sobie dobrze, nad czwartym w tabeli ŁKS ma już trzy punkty przewagi, a nad piątą Pogonią – cztery.
W Zabrzu się cieszą, bo zespół po słabej pierwszej części sezonu zaczyna grać na miarę możliwości. Do zdrowia wrócił Tomasz Zahorski, który razem z Adrianem Świątkiem tworzy jeden z najgroźniejszych duetów w lidze. Rozpędzonych piłkarzy Adama Nawałki spróbuje zatrzymać broniący się przed spadkiem Górnik Łęczna. Klub znad przepaści mają wyprowadzić nowy prezes Krzysztof Dmoszyński i nowy trener Mirosław Jabłoński, który ostatnio pracował w Wiśle Płock.
Lubelszczyzna może stracić również swoją drugą drużynę grającą na zapleczu ekstraklasy. Sytuacja Motoru staje się dramatyczna, w utrzymanie wierzą już chyba nieliczni. Napięta atmosfera panuje też w klubie. Podobno przed ostatnim meczem z Górnikiem Zabrze jeden z działaczy zaatakował trenera Bogusława Baniaka. Motor przegrał 0:3, ale w starciu z dużo lepszym rywalem zaprezentował się dobrze.