FIFA lubi gospodarzy

Trafiłem wynik meczu RPA – Meksyk, i to chyba będzie mój jedyny sukces w mundialu jako tzw. eksperta. Tym razem to było dość łatwe.

Publikacja: 12.06.2010 03:30

[wyimek][b][link=http://blog.rp.pl/szczeplek/2010/06/12/fifa-lubi-gospodarzy/]Skomentuj[/link][/b][/wyimek]

Mecze otwarcia są zwykle tym, czym pierwsza runda walki bokserskiej. Już się zaczęła prawdziwa rywalizacja o punkty i bramki, ale jeszcze nie można iść na całość, odkryć się, postawić wszystko na jedną kartę itd. Prawdziwym bohaterem zostaje bowiem ten, kto wygrywa nie pierwszy mecz, tylko ostatni. A do ostatniego jeszcze miesiąc, w czasie którego trzeba utrzymać równą formę. Nie wydaje mi się, żeby RPA i Meksykowi to się udało.

W roku 1978, w Buenos Aires, mundial otwierały reprezentacje RFN (mistrz) i Polski. Mecz był nudny jak flaki z olejem. Przy wyrównanych siłach zawodnicy obydwu drużyn pilnowali się nawzajem i robili wszystko, aby nie wyrządzić sobie krzywdy. Wynik 0:0 przyjęty został w Polsce ze zrozumieniem. A ponieważ Edward Gierek wysłał do piłkarzy depeszę gratulacyjną, prasa zaczęła robić z nudnego meczu wyrafinowaną partię szachów. Na zakończenie Polska zajęła miejsce 5 – 8, a Niemcy jeszcze niższe. Trzeba więc uważać, co się pisze i mówi na początku, żeby się później nie ośmieszyć.

Gospodarz mundialu prawie nigdy nie przegrywa pierwszego meczu i prawie zawsze wychodzi z grupy. To dla turnieju dobrze, bo dzięki temu panuje na nim lepsza atmosfera. Z tego powodu FIFA zdaje się przymykać oczy na błędy sędziowskie, w wyniku których gospodarze w niezasłużony sposób odnoszą korzyści. Tak było choćby z Koreą w roku 2002. W premierowym meczu pokonała Polskę, a w następnych sędziowie pomagali jej w sposób urągający zasadom fair play.

Także tym razem mam pierwsze wątpliwości. Czy arbiter z Uzbekistanu podejmował decyzje sprawiedliwie? Rawszan Irmatow cieszy się opinią jednego z najlepszych sędziów w Azji i kiedy w kwietniu do Taszkientu poleciała delegacja PZPN, aby nawiązać niewątpliwie owocną współpracę z Uzbekistanem, Grzegorz Lato zaprosił Irmatowa do poprowadzenia finału Pucharu Polski. Zaproszenie zostało przyjęte z zadowoleniem, ostatecznie jednak Irmatow odmówił ze względu na przygotowania do mundialu.

Uzbek nie uznał w pierwszej połowie gola dla Meksyku, który wydawał się prawidłowy, i nie zwrócił uwagi na to, że Siphiwe Tshabalala przed zdobyciem bramki mógł być na spalonym.

Potwierdza to tylko opinie o wzrastającym tempie gry, utrudniającym ocenę sędziom, dziennikarzom i kibicom. Ale może też o tym, że FIFA lubi, kiedy gospodarze się cieszą.

[wyimek][b][link=http://blog.rp.pl/szczeplek/2010/06/12/fifa-lubi-gospodarzy/]Skomentuj[/link][/b][/wyimek]

Mecze otwarcia są zwykle tym, czym pierwsza runda walki bokserskiej. Już się zaczęła prawdziwa rywalizacja o punkty i bramki, ale jeszcze nie można iść na całość, odkryć się, postawić wszystko na jedną kartę itd. Prawdziwym bohaterem zostaje bowiem ten, kto wygrywa nie pierwszy mecz, tylko ostatni. A do ostatniego jeszcze miesiąc, w czasie którego trzeba utrzymać równą formę. Nie wydaje mi się, żeby RPA i Meksykowi to się udało.

Sport
Andrzej Duda i Międzynarodowy Komitet Olimpijski. Czy to w ogóle możliwe?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sport
Wsparcie MKOl dla polskiego kandydata na szefa WADA
Sport
Alpy 2030. Zimowe igrzyska we Francji zagrożone?
Sport
Putin chciał zorganizować własne igrzyska. Rosja odwołuje swoje plany
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Sport
Narendra Modi marzy o igrzyskach. Pójdzie na starcie z Arabią Saudyjską i Katarem?