Po operacji nadgarstka Juan Martin Del Potro nie grał w tenisa przez osiem miesięcy. Powrót pod koniec poprzedniego sezonu był niewypałem. W Melbourne w meczu z Marcosem Baghdatisem Argentyńczyk wciąż nie przypominał kogoś, kto dwa lata temu w Nowym Jorku przerwał pasmo sukcesów w Wielkim Szlemie Federera i Nadala. Mecz z Cypryjczykiem uzmysłowił, że Del Potro może już w ogóle nie powrócić do wielkiej gry. Jego osobliwa technika uderzania forhendem, coś jak strzelanie z bicza główką rakiety, robi wrażenie, ale niestety w zgubny sposób działa na nadgarstek.
W trakcie meczu po kilku mocniejszych odbiciach Juan Martin złapał się za przegub i krzyknął z bólu.
Od powrotu na kort Marii Szarapowej niebawem upłyną dwa lata. Po ciężkiej operacji ramienia błyszczy ona czasem w małych imprezach, ale nie jest w stanie zbliżyć się do wyników z lat 2004 – 2008.
W Wielkim Szlemie tylko raz awansowała do ćwierćfinału. W Melbourne mecze z młodymi Niemkami, ten z trudem wygrany z Julią Goerges, a potem fatalny z Andreą Petkovic, pokazały, że tenis dojrzałej kobiety, jaką stała się zamerykanizowana Rosjanka, może już nigdy nie być taki jak gra szczuplutkiej dziewczyny, która niedawno wyjechała z Syberii. Tylko patrzeć, jak fachowcy od marketingu odkryją, że ich złota rybka od dawna niczego poważnego nie wygrała. Przed rokiem Szarapowa zainkasowała aż 26 mln dolarów, ale za grę w tenisa już tylko 700 tysięcy.Szybkiej przegranej Justine Henin w Australian Open można się było spodziewać. Ubiegłoroczna finalistka od pół roku walczyła z kontuzją łokcia i w końcu zrezygnowała: po raz drugi zakończyła karierę. Już przed porażką ze Swietłaną Kuzniecową argentyński trener Henin – Carlos Rodriguez – zdradził grupie zaprzyjaźnionych dziennikarzy, że niepokoi go stan Justine. Jego podopieczna coraz częściej wątpiła, czy powinna dalej startować, gdy przygotowana jest na 60 procent i grożą jej spektakularne porażki. I w końcu wątpliwości zwyciężyły.
Kim Clijsters jako jedyna wróciła spektakularnie po macierzyńskim urlopie, dwukrotnie wygrała w Nowym Jorku. Jej sukcesy mogły zrodzić przekonanie, że taki powrót to rzecz najprostsza na świecie. Można nie grać rok czy dwa, a potem wziąć rakietę do ręki i wszystkich pogonić.