Reklama
Rozwiń

Żeby głowa odpoczęła

Obrońca Borussii Dortmund o rehabilitacji po operacji biodra, transferze Roberta Lewandowskiego i porażkach reprezentacji.

Publikacja: 07.11.2013 01:03

Łukasz Piszczek: – Potrzebowałem przerwy i nie chodzi o kontuzję, ale o psychikę

Łukasz Piszczek: – Potrzebowałem przerwy i nie chodzi o kontuzję, ale o psychikę

Foto: AFP

Rz: Tę rozmowę trzeba zacząć od pytania o pana zdrowie.

Łukasz Piszczek: Nie trenuję jeszcze na pełnych obrotach, ćwiczę indywidualnie, a nie z drużyną. Ale wszystko idzie w dobrym kierunku i mam nadzieję, że obejdzie się bez komplikacji. Do tej pory podczas rehabilitacji miałem tylko dwa dni przerwy, bo poczułem ból.

Z każdym tygodniem jest postęp?

Na pewno czuję się lepiej niż przed operacją. Moje biodro jest dużo bardziej ruchliwe, mam większą swobodę. Tyle tylko, że teraz pojawiają się problemy z obciążeniami. To naturalne, bo mięśnie, które pracowały bardzo dobrze, nie były przez jakiś czas używane i trzeba je odbudować. Obciążenia w sporcie są ogromne, po przerwie w treningach mogą przytrafić się niespodziewane reakcje, które zmuszają do krótkiej przerwy. Na szczęście do tej pory miałem tylko jedną.

Adam Nawałka był w Dortmundzie. Jakim jest trenerem, jeszcze nie wiem

Trener Adam Nawałka twierdzi, że wraca pan do zajęć z drużyną w połowie listopada.

Nie chcę się spieszyć. Kiedy będę na sto procent pewny, że już wszystko jest w porządku, wszyscy się dowiedzą. Nie wykluczam, że będzie to w połowie listopada, ale nie będę podawał żadnych konkretnych dat, bo jeszcze wszystko może się zmienić. Codziennie trenuję, czasami nawet dwa razy i nie mogę się doczekać, kiedy dołączę do drużyny.

Podczas rehabilitacji miał pan trudne chwile? Pojawiło się zwątpienie?

Kiedy siedzi się podczas meczu na trybunie i widzi, jak koledzy walczą, chciałoby się zejść na dół i im pomóc. Ciągnie mnie do gry, ale okres rehabilitacji znoszę bardzo dobrze. Wszystko mam poukładane w głowie, nie mam złych myśli, tym bardziej że operacja przebiegła bez problemów. Doszedłem do takiego punktu w swojej karierze, że potrzebowałem przerwy. I nie chodzi mi o kontuzję, ale o psychikę. Byłem zmęczony, ostatnie cztery lata przeżyłem intensywnie, potrzebowałem tych paru miesięcy, żeby głowa odpoczęła. Teraz wiem, że kiedy wrócę na boisko, będę na nim także myślami, a ostatnio przemęczenie nie zawsze na to pozwalało. To jest mały plus mojego urazu, nabrałem oddechu.

Sportowcy źle znoszą bezczynność. Rodzina nie ma pana jeszcze dość?

Nie. Wydaje mi się, że wykorzystałem ten czas, jak należy. Miałem wreszcie okazję być w domu z żoną i córką. To dobrze wpłynęło na nasze relacje.

Przeszedł pan operację w czerwcu, a później reprezentacja Polski tylko zremisowała z Mołdawią i Czarnogórą, a porażkami z Ukrainą i Anglią pogrzebała szanse na mundial. Jesteśmy aż tak słabi?

Na pewno to, że skończyliśmy eliminacje na czwartym miejscu w grupie nie jest powodem do dumy. Chcieliśmy jechać na mistrzostwa świata i po raz kolejny się nie udało. Nie ma jednej przyczyny naszych słabych wyników: były błędy w obronie, niewykorzystane sytuacje... Na pewno byliśmy słabsi od drużyn, które zajęły dwa pierwsze miejsca. Ukraina bardzo szybko pozbierała się po słabym początku, Anglia może nie grała finezyjnie, ale potrafiła wygrywać tam, gdzie musiała. Nam nie udało się zdobyć kompletu punktów nawet w dwumeczu z Mołdawią. W takim przypadku nie ma co marzyć o awansie.

Coraz więcej piłkarzy mówi, że w reprezentacji była niezbyt dobra atmosfera.

W Borussii widzimy się przez trzysta dni w roku, jesteśmy ze sobą na co dzień i znamy się doskonale. W kadrze widujemy się raz na dwa miesiące na kilka dni, więc naprawdę ciężko zbudować jakąś sielankową atmosferę. Wytworzyłaby się sama, gdybyśmy zaczęli wygrywać, a tak ciągle było jakieś wbijanie szpil z boku. Zresztą – krytyka była uzasadniona, ale podkreślam – czułem się w reprezentacji dobrze. Ktoś powie, że jestem z Dortmundu, znam swoją wartość, więc łatwiej przychodziło mi dogadanie się z trenerem czy kolegami. Ale naprawdę nie widziałem niczego niepokojącego.

Waldemar Fornalik musiał zostać zwolniony?

Jego doświadczenie po roku pracy z kadrą na pewno by procentowało, ale decyzja o dymisji nie zależała przecież od piłkarzy. To sprawa Zbigniewa Bońka i zarządu PZPN. Zdecydowano się powierzyć reprezentację Adamowi Nawałce i miejmy nadzieję, że nowy trener wykorzysta czas do pierwszego meczu w kolejnych eliminacjach tak dobrze, że znowu będziemy się liczyć  w walce o wielki turniej.

Zna pan Nawałkę? Rozmawiał pan z piłkarzami, których trenował?

Poznałem trenera, gdy był asystentem Leo Beenhakkera, kilka razy rozmawialiśmy. W środę był u mnie w Dortmundzie. Jakim jest trenerem, jeszcze nie wiem, ale słyszałem, że prowadzi drużynę mocną ręką.

Kosznik, Marciniak – mówią panu coś te nazwiska?

Jestem kibicem Górnika Zabrze, więc wiem kim jest Rafał Kosznik. To lewy obrońca, dobrze gra w tym sezonie. Adam Marciniak też grał w Górniku, a teraz przeszedł do Cracovii. Widać, że trener Nawałka zdecydował się dać szansę tym, którzy wyróżniają się w ekstraklasie. Trzeba coś zrobić z tą reprezentacją, do losowania grup eliminacyjnych jeszcze dużo czasu, ale jesteśmy nisko w rankingu i możemy mieć problem. To jednak nie jest misja nie do wykonania. Przecież są drużyny, które dzięki dobrym meczom potrafiły się wdrapać na szczyt z dołu tabeli. Najlepszym i najświeższym przykładem jest Bośnia i Hercegowina.

W maju mamy zagrać z Niemcami, zdąży pan wrócić do wysokiej formy?

Mam nadzieję, że stanie się to znacznie wcześniej. Jeśli nie będzie żadnych komplikacji, chcę walczyć o miejsce w pierwszym składzie Borussii od początku rundy rewanżowej. Oczywiście na prawej obronie gra teraz Kevin Grosskreutz i nie będzie łatwo być od niego lepszym na treningu, ale nie boję się konkurencji.

Jest pan zaskoczony, że w tym sezonie Borussia gra jeszcze lepiej niż w poprzednim? W Dortmundzie trafiono ze wszystkimi transferami.

Widać świetną pracę dyrektora sportowego, klubowych skautów i samego Juergena Kloppa. Obserwują piłkarzy długo, wiedzą dobrze, kogo szukać i muszą być pewni, że zawodnik będzie pasował do naszej koncepcji. W Dortmundzie nie ma kłopotów z aklimatyzacją, drużyna jest młoda i tolerancyjna. Szybko można się tu odnaleźć, a jeśli gra się co tydzień w Bundeslidze i Lidze Mistrzów, droga do wielkiej kariery jest otwarta.

Jest pan zaskoczony, że Klopp przedłużył kontrakt z klubem do 2018 roku?

Nie. Każdy widzi, jak on tutaj pracuje, jak świetnie mu idzie, bo doskonale odnajduje się w klimacie Borussii. Od trzech lat walczymy o najwyższe cele nie tylko w Niemczech, ale weszliśmy także do europejskiej czołówki. Po co trener miałby się gdzieś ruszać? Klopp jest młody, więc kiedy skończy mu się umowa w Dortmundzie i będzie chciał coś zmienić, na pewno Anglicy o nim nie zapomną.

W Lidze Mistrzów na mecze z wami rywale wyjątkowo się mobilizują...

Pierwszy sezon mieliśmy nieudany, w drugim zmazaliśmy plamę i doszliśmy aż do finału na Wembley. Teraz każdy już wie, co to jest Borussia.

Śledzi pan serial transferowy Roberta Lewandowskiego?

Nie.

Nie rozmawiacie o tym?

Szczerze mówiąc, nie. Jeżeli Robert zdecydował o odejściu z Dortmundu, życzę mu powodzenia w nowym klubie. Ale jeszcze pół roku będzie z nami i musi pokazać, że chce coś z Borussią wygrać. Znaleźć drugiego takiego napastnika nie będzie łatwo, ale z drugiej strony Borussia nie jest zaskoczona tym transferem i ma cały rok na to, by znaleźć następcę Roberta. Wierzę, że się uda.

—rozmawiał w Dortmundzie Michał Kołodziejczyk

Rz: Tę rozmowę trzeba zacząć od pytania o pana zdrowie.

Łukasz Piszczek: Nie trenuję jeszcze na pełnych obrotach, ćwiczę indywidualnie, a nie z drużyną. Ale wszystko idzie w dobrym kierunku i mam nadzieję, że obejdzie się bez komplikacji. Do tej pory podczas rehabilitacji miałem tylko dwa dni przerwy, bo poczułem ból.

Pozostało jeszcze 96% artykułu
Sport
Prezydent podjął decyzję w sprawie ustawy o sporcie. Oburzenie ministra
Sport
Ekstraklasa: Liga rośnie na trybunach
Sport
Aleksandra Król-Walas: Medal olimpijski moim marzeniem
SPORT I POLITYKA
Ile tak naprawdę może zarobić Andrzej Duda w MKOl?
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Sport
Andrzej Duda w MKOl? Maja Włoszczowska zabrała głos
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku