Jaka jest pani ocena meczu z Rosjanką?
Anastazja Pawliuczenkowa zdecydowanie nie jest łatwą przeciwniczką, ale przynajmniej w drugim secie pokazałam, że mogę prowadzić z nią prawie równą grę. Szkoda, że nie do końca. Zabrakło mi cierpliwości i solidności.
Nerwy debiutantki miały znaczenie?
Bardzo mi zależało, bardzo. Przede wszystkim szkoda mi początku. Zaczęłam za nerwowo. Anastazja jest silniejsza fizycznie, prowadziła grę, a ja powinnam wytrwale starać się ją ruszyć, przeszkadzać. To też nie jest proste, zwłaszcza na początku, gdy rywalka jest wypoczęta.
Jest pani zła na siebie, czy bardziej pani żal, że olimpiada się tak szybko kończy?