Podczas finału ME, choć Polaków w nim nie było, kibice nie zawiedli i dostali nagrodę. Wypełniona Tauron Arena w Krakowie w meczu Rosja – Niemcy przeżyła wielkie emocje. Rosjanie zwyciężyli, ale niemieckim siatkarzom zabrakło niewiele, by sięgnąć po złoto. W tie-breaku prowadzili 5:2 i chyba widzieli się już na najwyższym stopniu podium.
A przecież ostatnio im się nie wiodło. Nie będzie ich na przyszłorocznych mistrzostwach świata, bo przegrali kwalifikacje. Ale na organizowanych przez Polskę turnieju grali znakomicie, tak jak trzy lata temu, gdy zdobywali brązowy medal mistrzostw świata. Wtedy prowadził ich belgijski szkoleniowiec Vital Heynen, teraz Włoch Andrea Giani, przed laty najlepszy siatkarz świata.
Giani dwa lata temu też cieszył się ze srebrnego medalu. Wtedy prowadzona przez niego Słowenia nieoczekiwanie dotarła do finału, eliminując m.in. Polskę.
Heynen teraz znów był bliski sukcesu. Belgia zajęła czwarte miejsce, przegrywając nieznacznie pięciosetowy mecz o brąz z Serbią.
Wielu przegranych
Rosja, która ma nowy, mocno odmłodzony zespół, szła przez turniej, nie tracąc nawet seta. Dopiero w ostatnim spotkaniu napotkała opór. Jeszcze w połowie sierpnia Rosjanie przegrali z Polską w Memoriale Huberta Jerzego Wagnera, a teraz są mistrzami Europy.