Kiedy pięć lat temu Polak wygrywał z Australijczykiem Paulem Briggsem, walcząc ze złamanym nosem o pas mistrza świata organizacji WBC w wadze półciężkiej, telewizja HBO wolała sięgnąć do historii boksu, zamiast pokazać 12 krwawych rund w Chicago.
Później też nie było lepiej. Gdy Adamek sięgał po kolejny tytuł, w wyższej wadze (junior ciężka), jego starcie z Steve’em Cunninghamem, w którym Amerykanin trzykrotnie padał na deski, pokazała niszowa telewizja Comcast.
Teraz oprócz naszego Polsatu walkę Adamka z Estradą będzie można śledzić tylko w Internecie na stronie [link=http://gofightlive.com]gofightlive.com[/link]. Poinformowała o tym Kathy Duva, szefowa Main Events, firmy współpromującej Adamka.
GoFightLive, która specjalizuje się w pokazywaniu pojedynków bokserskich i MMA (mieszane sztuki walki), transmitować będzie galę z Prudential Center w Newark (trzeba zapłacić 9,99 USD).
Po tej walce Adamka okaże się, jakie ma on szanse w najcięższej kategorii. Trener Andrzej Gmitruk jest dobrej myśli. – Tomek jest równie szybki jak w wadze junior ciężkiej, choć waży już 100 kg. To będzie przykra niespodzianka dla Estrady, który w swojej karierze z nikim podobnym nie walczył. Tomek bije teraz nie tylko szybko, ale znacznie mocniej niż w niższej kategorii, o czym boleśnie przekonali się jego sparingpartnerzy. Nie daję w tym pojedynku Estradzie większych szans – powiedział “Rz” Gmitruk.