Rz: Mamy za sobą debiut Pucharu Świata w Wiśle na skoczni im. Adama Małysza. Czy ten szczególny konkurs wzbudził w panu nostalgię?
Włodzimierz Szaranowicz
: Rzeczywiście, patrzyłem na ten konkurs ze wzruszeniem, bo to i piękny obiekt, i widać było, jak przeszliśmy od marzeń do nowej przyszłości.
Sądzi pan, że Międzynarodowa Federacja Narciarska dostrzega, że jako kraj pozostajemy wierni skokom?
FIS przygląda się przede wszystkim wynikom oglądalności, które przecież kiedyś biły w Polsce rekordy, że wspomnę te 14,5 mln widzów TVP podczas konkursu olimpijskiego w Salt Lake City. Bywało, że oglądalność zwykłego konkursu Pucharu Świata sięgała 9 mln osób. Nawet jeśli widzów trochę ubyło, to 7,5 mln w szczycie ostatniego konkursu w Bischofshofen pokazuje, że widownia wraca.