Adamek wrócił na ring po sześciu miesiącach przerwy. Wiosną przyszłego roku być może będzie walczył o mistrzostwo świata organizacji IBF w wadze junior ciężkiej.
Josip Jalusić (osiem zwycięstw, dziewięć porażek, jeden remis) ma 34 lata, 177 cm wzrostu i wrodzoną odporność na ciosy. W przegranych walkach nie padał na deski, nie dał się wyliczyć.
Dla Adamka, byłego mistrza świata prestiżowej organizacji WBC w wadze półciężkiej, był jednak bezpiecznym rywalem, znacznie słabszym i wolniejszym, co miało istotne znaczenie, biorąc pod uwagę długą przerwę po ostatniej walce z Panamczykiem Andresem Pinedą i fakt, że Polak toczył dopiero drugi pojedynek w nowej dla siebie kategorii – junior ciężkiej.Adamek (33-1) od pierwszego gongu uświadomił Chorwatowi, kto rządzi w ringu. Znacznie szybszy, często używający lewego prostego Polak nie pchał się do półdystansu, tylko pokazał, co można w ringu osiągnąć, mając dobry pomysł na walkę. A pomysł ten sprowadzał się do walki w dystansie i umiejętnym jego skracaniu. Były mistrz świata lekko porusza się w ringu, potrafi uderzyć precyzyjnym lewym na korpus, pod prawy łokieć rywala, i wypuścić serię składającą się z kilku, a czasami kilkunastu ciosów. Jalusić od początku skazany był na porażkę, ale na deski nie padał. Adamek nigdy nie był królem nokautu, ale kiedy bije celnie, to rywale słabną. Chorwat nie osłabł, więc albo jest tak twardy, albo Polak tym razem bił nieco słabiej.
W nowej wadze rywale ważą prawie 91 kg, a nie 79 kg, jak w półciężkiej. To spora różnica. Mistrzowie świata kategorii junior ciężkiej: Anglik David Haye (WBC i WBA), Amerykanin Steve Cunningham (IBF) i Walijczyk Enzo Macarinelli (WBO), mierzą po 190 cm i potrafią boksować znacznie lepiej niż Jalusić, co też należy brać pod uwagę, oceniając możliwości polskiego pięściarza po jego łatwej wygranej z Chorwatem.
Sędziowie punktowi tym razem nie mieli trudnego zadania. Adamek wygrał wszystkie rundy u każdego z nich. Pokazał, że ma wrodzoną szybkość, dobry lewy prosty i luz w ringu. Ale dopiero kiedy się spotka z prawdziwymi mistrzami, zobaczymy, jaką ma psychikę i odporność na ciosy w tym znacznie cięższym towarzystwie. On sam jest pełen optymizmu i mówi, że poradzi sobie z każdym. Pytany, z kim najłatwiej, twierdzi, że to nie ma znaczenia. Sęk w tym, że pięściarze mówią tak zawsze. Prawdę o ich formie i możliwościach poznajemy, gdy wchodzą między liny.