Reklama
Rozwiń
Reklama

Polski Chińczyk Wandżi

W mieście niedaleko Warszawy jest klub, który prowadzi w pingpongowej Lidze Mistrzów. Gra w nim Wang Zeng Yi

Aktualizacja: 15.11.2008 07:39 Publikacja: 15.11.2008 00:28

Wang Zeng Yi jest już Polakiem, ma polski paszport, polską żonę Anię i córkę Sarę. Buduje dom w Grod

Wang Zeng Yi jest już Polakiem, ma polski paszport, polską żonę Anię i córkę Sarę. Buduje dom w Grodzisku

Foto: Rzeczpospolita, Raf Rafał Guz

– Nie tylko gra na światowym poziomie, ale też czyta i pisze po polsku, choć w naszym kraju nie kończył żadnych szkół – chwali Chińczyka z polskim paszportem Tomasz Krzeszewski, trener kadry, do niedawna jeszcze reprezentacyjny kolega Wanga.

O sportowych zaletach Wandżiego (tak nazwano go po przyjeździe do Polski siedem lat temu) Krzeszewski wyraża się z uznaniem. – Ma bardzo szybki atak i nietypowy styl. Jeśli chodzi o serwis i odbiór, nie ma u nas konkurencji. Bardzo poprawił bekhend. Ma jeszcze problemy z kontynuacją ataku, ale myślę, że z tym też się upora. To bardzo inteligentny chłopak. A przy tym otwarty, potrafiący dzielić się swoją wiedzą. Umie podpowiadać, w przyszłości będzie bardzo dobrym trenerem.

[wyimek]W Chinach czuję się gorzej niż w Polsce. Za dużo ludzi, za dużo hałasu i tempo życia nie do wytrzymania [i]Wang Zeng Yi [/i][/wyimek]

Cheung Yuk, trzeci obok Wandżiego i Czecha Martina Olejnika zawodnik Bogorii, zna tylko kilka słów po angielsku, więc można z nim rozmawiać jedynie za pośrednictwem Wanga. – Kiedy otrzymałem propozycję gry w Polsce, wiedziałem, że będę miał tam bratnią duszę – mówi Yuk, który na mecze Bogorii przylatuje z Hongkongu. W ostatnim spotkaniu z francuskim Levallois pokonał Koreańczyka Joo Se Hyuka – 19. w rankingu Światowej Federacji Tenisa Stołowego (ITTF). A w tę niedzielę przyjdzie mu grać z Białorusinem Władimirem Samsonowem, gwiazdą hiszpańskiej Cajagranady.

– Jeszcze nigdy go nie pokonałem, choć byłem bliski szczęścia – wspomina Yuk swoje mecze z Samsonowem.

Reklama
Reklama

Jeśli Bogoria w niedzielę wygra z drużyną z Granady, awansuje do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. – Do tej pory liczyłem na to tylko w chwilach wyjątkowo dobrego humoru – przyznaje Dariusz Szumacher, główny sponsor klubu z Grodziska.

Siedem lat temu ten 43-letni dziś właściciel firmy transportowej zgodził się pomóc finansowo prezesowi pingpongowego klubu z maleńkiego Jaktorowa. Tamtego prezesa nie ma już w tej branży, a Szumacher został i doprowadził drużynę do brązowego medalu mistrzostw Polski.

Później przeniósł ją do Grodziska, zdobył kolejno srebrny i złoty medal drużynowych mistrzostw, a teraz trudno mu uwierzyć, że Bogoria w Lidze Mistrzów wygrała już z klubami, w których grają takie sławy jak Samsonow (Cajagranada), Jan Ove Waldner (Fulda- Maberzell) czy wspomniany już Joo Se Hyuk (Levallois).

Dariusz Szumacher jest na każdym meczu. Mówi “Rz” , że to znakomita odskocznia od biznesu, innego rodzaju stres. Jest dumny z sukcesów tak samo jak władze miasta i kibice.

Wang Zeng Yi twierdzi, że w Grodzisku czuje się lepiej niż Chinach. – Tam jest za dużo ludzi. Odwiedzam rodzinę i przyjaciół, ale wracam do Polski.

Urodził się w dziesięciomilionowym mieście Tjanjin jako drugie dziecko w rodzinie państwa Wang. Ponieważ regulacje prawne w Chinach ograniczające przyrost naturalny zezwalają tylko na jedno dziecko, złamanie zakazu sprawiło, że jego ojciec został wyrzucony z pracy, a matce zmniejszono pensję o 20 procent.

Reklama
Reklama

Wandżi mieszkał wtedy z rodzicami w mieszkanku o powierzchni 12 metrów kwadratowych. Dziś w Grodzisku buduje dom, ma piękną żonę Anię, trzymiesięczną córkę Sarę i powtarza, że jest szczęśliwy, choć los nie zawsze był łaskawy. – Byłem indywidualistą, a w Chinach od początku obowiązywała jedna zasada – rację ma zawsze trener.

Był mistrzem w swoim mieście jako młodzik, niewiele brakowało, by się znalazł w kadrze narodowej, ale byli lepsi. Odsunięto go więc na boczny tor.

Kiedy dostał propozycję z Polski, nie zastanawiał się długo. – Z polskimi kolegami porozumiewałem się po angielsku, ale szybko nasiąkałem polskością. Po kilku miesiącach już mówiłem. Z błędami, ale mówiłem – śmieje się, gdy wspomina tamte czasy.

Leszek Kucharski, legenda polskiego pingponga, wtedy już trener był tym, który jako pierwszy uwierzył w jego talent. – Musisz wygrać z każdym, bo inaczej rozwiążemy kontrakt – mówił Wandżiemu, a ten odprawiał z kwitkiem polskich zawodników. I tak przez 20 kolejnych dni.

– Wreszcie przegrałem, z Arturem Danielem. I przestraszyłem się, że to koniec, że będę musiał wracać.

– A to był tylko taki system motywacji – opowiada Kucharski. – Musiałem sprawdzić, na co go stać. A stać go było na dużo.

Reklama
Reklama

Teraz najlepszym motywatorem jest trener Bogorii Tomasz Redzimski. – Wandżi potrafi słuchać i wykorzystać dobrą podpowiedź.Odwrotnie niż Cheung Yuk – tłumaczy Redzimski.

Wandżi gra coraz lepiej, choć mało kto wie, że ma problemy ze wzrokiem. – Czasami widzę trzy piłki, nie jedną. Ale jakoś sobie radzę. Astygmatyzm prawego oka mam od urodzenia, do tego dochodzi chroniczne zapalenie spojówek.

Wandżi wie jedno: zostanie w Polsce na stałe, nie wróci już do Chin. Odwrotnie niż jego rodaczki, których w polskich ligach gra już ponad 20. Dwie z nich, Li Qian i Xu Jie, mają polskie paszporty, były na igrzyskach w Pekinie i też mówią po polsku. Ale one tu nie zostaną, a Wandżi tak.

[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autora

[link=mailto://j.pindera@rp.pl]j.pindera@rp.pl[/link][/i]

– Nie tylko gra na światowym poziomie, ale też czyta i pisze po polsku, choć w naszym kraju nie kończył żadnych szkół – chwali Chińczyka z polskim paszportem Tomasz Krzeszewski, trener kadry, do niedawna jeszcze reprezentacyjny kolega Wanga.

O sportowych zaletach Wandżiego (tak nazwano go po przyjeździe do Polski siedem lat temu) Krzeszewski wyraża się z uznaniem. – Ma bardzo szybki atak i nietypowy styl. Jeśli chodzi o serwis i odbiór, nie ma u nas konkurencji. Bardzo poprawił bekhend. Ma jeszcze problemy z kontynuacją ataku, ale myślę, że z tym też się upora. To bardzo inteligentny chłopak. A przy tym otwarty, potrafiący dzielić się swoją wiedzą. Umie podpowiadać, w przyszłości będzie bardzo dobrym trenerem.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
Reklama
Olimpizm
Hanna Wawrowska doceniona. Polska kolebką sportowego ducha
warszawa
Ośrodek Nowa Skra w pigułce. Miasto odpowiada na pytania dotyczące inwestycji
Sport
Liga Mistrzów. Barcelona – PSG: obrońcy trofeum wygrali rzutem na taśmę
Sport
Warszawa biegnie po rekord. W niedzielę odbędzie się 47. Nationale Nederlanden Maraton Warszawski
Materiał Promocyjny
Manager w erze AI – strategia, narzędzia, kompetencje AI
Sport
Znajdą się pieniądze na modernizację Polonii? Los inwestycji w rękach radnych
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama