40- letni Tarver obiecywał, że w rewanżu będzie zdecydowanie lepszy i dotrzymał słowa. W październiku ubiegłego roku zwycięstwo młodszego o 14 lat Dawsona było zdecydowane. Tym razem sędziowie też nie mieli wątpliwości, kto wygrał, ale walka była znacznie lepsza i bardziej wyrównana.
- Czapki z głów przed Tarverem - powiedział po walce Dawson. Te słowa mówią dużo. Stary mistrz dał z siebie wszystko, ale broniący mistrzowskiego tytułu rywal był lepszy. Tarver zadał więcej ciosów (749- 677), ale tylko 16 procent doszło celu. Dawson trafił 31 procent z wyprowadzonych uderzeń, wygrał też rywalizację w ciosach na korpus (62-14). W końcówce zachował więcej sił i zaznaczył swoją przewagę w czterech ostatnich rundach, choć Tarver do końcowego gongu nie dawał za wygraną, jakby czuł, że kolejnej szansy, by walczyć o tytuł mistrza świata już nie dostanie.
Dla Dawsona kolejny sukces (28 wygranych, 17 przed czasem i żadnej porażki) to dopiero początek drogi do sławy i wielkich pieniędzy. Za ten pojedynek otrzymał - podobnie jak za pierwszy z Tarverem - 800 tysięcy dolarów. Dwukrotnie pokonany rywal milion, tak jak kilka miesięcy wcześniej.
Dla Dawsona rewanżowa walka z Tarverem była pierwszą z dwóch zagwarantowanych kontraktem z telewizją HBO. Kto będzie jego kolejnym rywalem trudno powiedzieć. Być może Bernard Hopkins, uważany za najlepszego pięściarza tej kategorii według prestiżowego pisma „The Ring”. Dawson mówi, że może walczyć z każdym, kto stanie na jego drodze, z Hopkinsem też. Przy jego szybkości, warunkach fizycznych (192 cm) i odwrotnej pozycji będzie bardzo niewygodnym rywalem dla każdego pięściarza.
[srodtytul] Jonak wygrywa [/srodtytul]