Teraz jednak poprzeczka jest zawieszona znacznie wyżej. A zawiesił ją rodak Castellaniego Raul Lozano, zdobywając w 2006 roku z naszą drużyną narodową wicemistrzostwo świata w Japonii. Podczas ostatnich igrzysk w Pekinie Polacy byli o krok od awansu do półfinałów, przegrywając w tie-breaku z Włochami.
Castellani znacznie odmłodził kadrę i w rozgrywkach Ligi Światowej nie będzie korzystał z usług takich tuzów, jak Mariusz Wlazły, Michał Winiarski, Sebastian Świderski, Daniel Pliński i Piotr Gacek. W decydującej fazie tych rozgrywek do drużyny być może wróci Paweł Zagumny i Grzegorz Szymański, ale to nic pewnego, bo już pierwsze decyzje Argentyńczyka świadczą o tym, że nie boi się radykalnych zmian.
Spotkanie z Egiptem jest jego oficjalnym debiutem w nowej roli. Wcześniej Polacy rozegrali dwa mecze towarzyskie z Włochami na ich terenie i jeden typowo sparingowy. Włosi – podobnie jak Polacy – wyraźnie odmłodzili skład, dając odpocząć swoim asom. Pierwszy z tych sprawdzianów nasi siatkarze przegrali 0:3, drugi wygrali 3:1. We wspomnianym sparingu pokonali rywali 3:2.
Za wcześnie jeszcze na oceny, ale kilku zawodników, którym Castellani dał szansę, pokazało się z dobrej strony. W Miliczu będą mieli okazję potwierdzić dobre opinie. A w środę późnym wieczorem zaczną już długą podróż do Brazylii, a później do Wenezueli na pierwsze spotkania Ligi Światowej. W „polskiej” grupie jest jeszcze Finlandia, więc nie będzie łatwo o awans do finałowej fazy turnieju tych rozgrywek, który w dniach 22 – 26 lipca rozegrany zostanie w Belgradzie.
W meczu z Egiptem grać będą ci, którzy polecą do Ameryki Południowej, a więc Grzegorz Łomacz i Paweł Woicki (rozegranie), Jakub Jarosz i Marcel Gromadowski (atak), Marcin Możdżonek, Piotr Nowakowski i Wojciech Grzyb (środkowi bloku) oraz Michał Bąkiewicz, Zbigniew Bartman, Michał Ruciak i Bartosz Kurek (przyjęcie z atakiem). Pozycję libero zabezpiecza Krzysztof Ignaczak.