Reklama
Rozwiń
Reklama

Polski wyścig do elity

W 66. Tour de Pologne czas na rozstrzygnięcia. Zwycięzcę i ostateczną kolejność w klasyfikacji generalnej poznamy na dwóch ostatnich etapach: do Zakopanego i Krakowa

Aktualizacja: 07.08.2009 03:02 Publikacja: 06.08.2009 17:10

Polski wyścig do elity

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Jeden z najstarszych wyścigów w Europie na stałe wrósł w polski krajobraz, przyciąga uwagę coraz szerszej publiczności. W ostatnich latach jego sportowa ranga wzrosła do poziomu światowego wraz z zaliczeniem imprezy do prestiżowego cyklu Pro Tour.

Uczestnictwo w Tour de Pologne kolarzy ze ścisłej czołówki, medalistów mistrzostw świata, zwycięzców największych etapowych wyścigów, staje się normą, nie wyjątkiem. W tym roku na starcie stanął aktualny mistrz świata Włoch Alessandro Ballan. To pierwszy przypadek, by na polskich szosach ścigał się kolarz w tęczowej koszulce czempiona wśród zawodowców.

Od ubiegłego roku w narodowym wyścigu obok zawodowych ekip może startować reprezentacja kraju. Dla polskich kolarzy, których tak niewielu ściga się w grupach Pro Tour, to okazja pokazania się w elicie, wypromowania, podpisania kontraktu z liczącą się ekipą zagraniczną.

Doświadczył tego przed rokiem Marcin Sapa, który dziś ma już za sobą ukończony Tour de France w barwach włoskiej zawodowej grupy Lampre. „Pomogła mi koszulka najaktywniejszego kolarza Tour de Pologne” – mówi Sapa. – Właśnie dzięki temu wyścigowi i pomocy jego dyrektora Czesława Langa udało mi się podpisać kontrakt w grupie ProTour. Gdyby nie TdP, nigdy bym tej szansy nie miał. Największą bolączką polskich kolarzy jest to, że nie mają szans rywalizacji z najlepszymi, pokazania się w świecie”.

Reprezentanci Polski startujący w tegorocznym wyścigu wiedzą dobrze, że to dla nich szansa. Dlatego od pierwszych etapów atakowali Błażej Janiaczyk i Bartłomiej Matysiak, a na finiszach walczyli Maciej Paterski i Dariusz Rudnicki. Chcą pójść w ślady Sapy.

Reklama
Reklama

Po finiszach peletonu i popisach sprinterów na pierwszych etapach w drugiej fazie wyścigu przychodzi pokonywać górskie przełęcze i zjazdy. Takie przeciwności ujawniają prawdziwą siłę kolarzy. Szczególnie wymagający będzie piątkowy przedostatni etap z Krościenka nad Dunajcem do Zakopanego. Nazywa się go królewskim, gdyż na trasie są najtrudniejsze wzniesienia.

Na 25-kilometrowej pętli wokół stolicy polskich Tatr kolarze aż cztery razy pokonywać będą górską premię I kategorii na Głodówce (1140 m n.p.m.), najwyżej położony punkt na trasie, czyli „dach wyścigu”. A wcześniej poprzedzające ją podjazdy na Stasiakówkę (780) i Murzasichle (1032 m n.p.m.). Przed rokiem wrześniowy wyścig nie dojechał w najwyższe partie trasy – na Głodówce spadł śnieg. Teraz pogoda nie powinna przeszkodzić.

Tour de Pologne

16.10 | tvp 1, tvp sport | piątek – sobota

Sport
Iga Świątek, Premier League i NBA. Co obejrzeć w święta?
Sport
Ślizgawki, komersy i klubowe wigilie, czyli Boże Narodzenia polskich sportowców
Sport
Wyróżnienie dla naszego kolegi. Janusz Pindera najlepszym dziennikarzem sportowym
Sport
Klaudia Zwolińska przerzuca tony na siłowni. Jak do sezonu przygotowuje się wicemistrzyni olimpijska
Olimpizm
Hanna Wawrowska doceniona. Polska kolebką sportowego ducha
Materiał Promocyjny
W kierunku zrównoważonej przyszłości – konkretne działania
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama