– Z nimi zawsze grało nam się ciężko, ale jestem przekonany, że w niedzielę spiszemy się zdecydowanie lepiej niż w meczu z Liverpoolem – zapowiada Alex Ferguson, menedżer United. Chelsea wygrała u siebie wszystkie mecze w lidze i pucharach, strzeliła w nich 25 bramek, straciła tylko jedną. – Zwycięstwo tym razem będzie warte cztery punkty, jeden ekstra za uderzenie w morale przeciwników – twierdzi Deco, pomocnik Chelsea. – Chcemy, by Stamford Bridge znowu stało się twierdzą – dodaje Didier Drogba.
[srodtytul]Puchary ważniejsze niż liga[/srodtytul]
Napastnik z Wybrzeża Kości Słoniowej jest w wielkiej formie. Strzelił 12 goli w ostatnich 13 meczach. – On zawsze wierzył we własne umiejętności, zawsze był liderem – opowiada Florent Malouda, który grał z Drogbą już wcześniej w jednej drużynie: siedem lat temu w Guingamp. – Nawet gdy grał w drugiej lidze francuskiej, marzył o występach w Lidze Mistrzów i przygotowywał się do tego. Każdy zespół powinien się go teraz obawiać.
Najlepiej przekonało się o tym we wtorek Atletico. Drogba zdobył w Madrycie dwie bramki i wprowadził Chelsea do 1/8 finału Ligi Mistrzów, która podobnie jak w poprzednich latach jest największym priorytetem dla władz klubu.
Nowy dyrektor wykonawczy Ron Gourlay chce, by w ciągu pięciu lat Chelsea w końcu sięgnęła po to najważniejsze trofeum, i to dwukrotnie. Sympatii kibiców nie przyniósł mu za to pomysł sprzedaży praw do nazwy stadionu. Gourlay uważa jednak, że klub będzie w przyszłości do tego zmuszony, jeżeli chce zwiększyć przychody i utrzymać się w światowej czołówce.