Jednego można być pewnym: nowy trener zespołu gości zostanie powitany we Włocławku brawami. To Urlep poprowadził przecież Anwil do jedynego w historii klubu mistrzostwa Polski w 2003 roku. Jego asystentem był wówczas obecny trener włocławian Igor Griszczuk.
Anwil wygrał dotychczas dziewięć spotkań w lidze, przegrał tylko raz i zajmuje drugie miejsce w tabeli za niepokonanym Asseco Prokomem Gdynia. Turów wystartował poniżej oczekiwań: przegrał aż cztery mecze i zajmuje dopiero czwarte miejsce. Osoba nowego szkoleniowca rodzi w klubie nadzieje na odrobienie strat, powrót do ścisłej czołówki i walkę o mistrzostwo, jak zakładano przed sezonem.
Andrej Urlep to przecież najbardziej utytułowany szkoleniowiec, który w ostatnich latach pracował w polskiej koszykówce. Pięciokrotnie sięgał po mistrzostwo – cztery razy ze Śląskiem Wrocław i raz z Anwilem Włocławek. Kilkakrotnie jego drużyny zdobywały miejsca na podium. W minionym sezonie pracował w Baskecie Kwidzyn. Obejmował zespół zajmujący ostatnie miejsce w tabeli z jednym zwycięstwem i dziewięcioma porażkami.
Pod jego kierownictwem drużyna stała się jedną z rewelacji rozgrywek, awansując do play-off. Urlep prowadził także naszą męską reprezentację, awansując z nią do finałów mistrzostw Europy 2007 w Hiszpanii. Prezes PZKosz Roman Ludwiczuk nie miał wtedy żadnych zastrzeżeń do gry drużyny w fazie grupowej w Alicante, ale nie wiedzieć czemu, nie podpisał z Urlepem nowego kontraktu, nie pozwolił mu kontynuować z kadrą dobrze zaczętej pracy. Dziś ta decyzja odbija się czkawką, a prezes szuka kolejnego trenera dla reprezentacji.
Dobrze radzący sobie dziś w Anwilu Igor Griszczuk, który w sobotę stanie naprzeciwko swojego byłego trenera, to niejedyny z dawnych zawodników Urlepa, którzy po zakończeniu gry w lidze wybrał karierę szkoleniowca. Najlepszy obecnie klub ekstraklasy samodzielnie prowadzi Tomas Pacesas (Asseco Prokom Gdynia jeszcze nie przegrał w lidze – w niedzielę czeka go ważny test w Słupsku). Funkcje głównych trenerów pełnili także Jeff Nordgaard i Andrzej Adamek. To też świadczy o pedagogicznym zacięciu Urlepa. Z nim polska ekstraklasa z pewnością będzie ciekawsza.