Korespondencja z Paryża
Igrzyska w Paryżu są imprezą pasji, więc Polacy mierzyli się nie tylko z rywalami, ale także mitologizowanymi w sporcie „ścianami”, skoro po każdym punkcie zdobytym przez gospodarzy można było odnieść wrażenie, że hali grozi implozja.
To było jednocześnie wydarzenie, na którym trzeba być, a niekoniecznie nim żyć, skoro niejeden korespondent musiał przygotowywać materiał na stojąco widząc, jak przed nim wygodnie rozsiadają się niewidziani wcześniej w tej hali Francuzi, którzy więcej uwagi poświęcają przeglądaniu zdjęć w mediach społecznościowych niż wydarzeniom boiska.
Czytaj więcej
Julia Szeremeta została wicemistrzynią olimpijską w boksie. Sukces, który odniosła, jednoczył Polskę, ale jej poglądy mogą ją podzielić.
Obecny w wielu miejscach trybuny prasowej chłód kontrastował z fanatyzmem kibiców. Tych napędzała gra gospodarzy, którzy walczyli z pasją i robili wszystko, aby nie tylko pokonać Polaków, ale wręcz wbić ich w parkiet. Wyglądali jak komandosi, którzy rzucili się zdziesiątkowaną armię wroga.
Paryż 2024. Polska - Francja, czyli gwiezdne wojny w walce o olimpijskie złoto
Awans do finału kosztował Polaków dużo. Kontuzja już na początku fazy grupowej wyłączyła z gry Tomasza Fornala - wrócił na najważniejsze mecze - ćwierćfinał ze Słoweńcami był ostatnim dla Mateusza Bieńka, półfinału nie dokończył Marcin Janusz, a Paweł Zatorski, który długo zwijał się wtedy z bólu na parkiecie, mówił: - Wiedziałem, że gdybym zszedł z boiska, to już bym nie wrócił.