Paryż 2024. Natalia Kaczmarek brązową medalistką olimpijską! Więcej osiągnąć się nie dało

Natalia Kaczmarek została brązową medalistką igrzysk w Paryżu. Jedyną Polką, która wcześniej sięgnęła w biegu na 400 metrów olimpijskiego podium, była Irena Szewińska.

Aktualizacja: 10.08.2024 02:11 Publikacja: 09.08.2024 22:48

Paryż 2024. Natalia Kaczmarek brązową medalistką olimpijską! Więcej osiągnąć się nie dało

Foto: pzla/mat.pras./Marek Biczyk

Korespondencja z Paryża
Kaczmarek wbiegła do finału z ciężarem oczekiwań. Zgodnie widzieliśmy ją przed igrzyskami w gronie kandydatek do medalu na 400 metrów, a znaczenie jej występu tylko rosło wraz z kolejnymi niepowodzeniami kolegów i koleżanek z lekkoatletycznej reprezentacji. Gdyby nie Maria Andrejczyk, która wygrała kwalifikacje rzutu oszczepem, nazwalibyśmy jej występ ostatnią nadzieją.

Pół godziny przed biegiem, kiedy spadł deszcz, Kaczmarek zmartwiła się, że rozmyje jej makijaż, i to był jedyny problem. Tak przynajmniej powiedziała po biegu. Wszystkie finalistki biegały w tym sezonie poniżej 50 sekund, ale tylko ona — dwukrotnie — złamała granicę 49. Kiedy więc wyszło słońce, a biegaczki podeszły do bloków startowych,  szukaliśmy wzrokiem tęczy, na której końcu leży skarb. 

Czytaj więcej

Paryż 2024. Tomasz Kryk: Nie jestem wypalony, ale może wziąłem na siebie za dużo

Poziom był wysoki. Wszystkie zawodniczki, mimo mokrej bieżni, pokonały 400 metrów w czasie poniżej 50 sekund. Zwyciężczyni, Marileidy Paulino, pobiła rekord olimpijski (48.17). Druga była Salwa Eid Naser, kiedyś zawieszona za unikanie kontroli antydopingowych (48.53). Kaczmarek zajęła trzecie miejsce czasem 48.98. - Gdyby było cieplej i sucho, poprawiłabym rekord życiowy - mówi.

Polka po biegu wpadła do strefy wywiadów zagubiona, bo szukała człowieka odpowiedzialnego za kontrolę antydopingową. - Nie chcę wtopy, byłoby szkoda — tłumaczyła. Wcześniej odmówiła rozmowy dziennikarzom zagranicznym, bo nie czuje się pewnie z językiem angielskim. Pomocą, jako tłumacz, podczas konferencji prasowej służył jej jeden z polskich dziennikarzy.

Paryż 2024. Kim jest medalistka olimpijska Natalia Kaczmarek

26-latka zadebiutowała na wielkiej imprezie podczas halowych mistrzostw świata w Birmingham (2018). Cicha, jeszcze wystraszona i nieco wycofana wystąpiła wówczas tylko eliminacjach, ale i tak odebrała później srebro. Powoli wchodziła do drużyny, która stawała się wielka. Rosła z nią wśród kobiet, które wiedziały, że razem - czyli w sztafecie - są silniejsze.

Natalia Kaczmarek została w Paryżu wicemistrzynią olimpijską

Natalia Kaczmarek została w Paryżu wicemistrzynią olimpijską

Marek Biczyk

Kiedy w 2019 roku one zostawały w Dausze wicemistrzyniami świata, Kaczmarek była podwójną mistrzynią młodzieżowych mistrzostw Europy, ale do Kataru, gdzie indywidualnie w finale biegały Justyna Święty-Ersetic oraz Iga Baumgart-Witan, jeszcze nie poleciała. Dopiero później została mistrzynią Europy i wicemistrzynią olimpijską, a wkrótce zaczęła sztafetę przerastać.

Rok temu, zostając wicemistrzynią świata, ugruntowała pozycję w globalnej czołówce. Brązowy medal igrzysk to kolejny krok śladem Szewińskiej. - Bardziej stresowałam się w eliminacjach oraz półfinale. Sam finał był dla mnie nagrodą. Dowiedziałam się podczas tych igrzysk, że jestem zawodniczką kompletną i umiem podołać presji - mówi Kaczmarek.

Paryż 2024. Natalia Kaczmarek medalistką olimpijską. Na czym polega jej fenomen?

Niewykluczone, że nie byłoby jej sukcesów, gdy nie pandemia. Świat stanął wówczas w miejscu, więc i Kaczmarek mogła zwolnić. - To był rok martwy sportowo, stąd poświęciliśmy go na pracę objętościową. Mogliśmy się odbudować - wyjaśniał trener Marek Rożej. Efekt był taki, że rekord życiowy, który lekkoatleci zazwyczaj kroją powoli, jak salami, zaczęła ciąć tasakiem.

Czytaj więcej

Paryż 2024. Trwa złoty sen! Polscy siatkarze wstali z kolan i wygrali z Amerykanami

Pokonała drogę od 52.36 (2020), przez 50.70 (2021), 49.86 (2022), 49.48 (2023) aż do 48.90 (2024), czyli pobicia 48-letniego rekordu Polski Szewińskiej (49.28). Nie dziwiliśmy się, bo jeszcze w Budapeszcie słyszeliśmy trenera, który zapewniał, że nie wykorzystali jeszcze wszystkich dostępnych na treningach środków. Dziś sama Kaczmarek podkreśla: - Mam jeszcze spore rezerwy w szybkości.

Jej talent opiera się na niezwykłej zdolności adaptacji do wysiłku. Podobno na początku pracy Rożeja – przejął biegaczkę z rąk Tomasza Saski – zaskakiwało go, że trening, który teoretycznie powinien być wycieńczający, Kaczmarek nie męczył wcale. Skracali więc przerwy w interwałach, dodawali odcinki. Znosiła wszystko, podobno to wręcz trener musiał podopieczną hamować.

Szukali granic – prawdopodobnie także bólu, który jest na tym dystansie nieodłącznym towarzyszem. Iga Baumgart-Witan tłumaczyła kiedyś, że po treningu tempowym czuje się tak, jakby ktoś wbijał w jej mięśnie tysiące małych noży. Wiele biegaczek wymiotuje z wysiłku. Kiedy pytam o to Kaczmarek, jedynie się uśmiecha i przyznaje, że jej takie problemy raczej nie dotyczą.

Czytaj więcej

Paryż 2024. Windą do nieba. Aleksandra Mirosław mistrzynią olimpijską, Aleksandra Kałucka z brązem

Tata rok temu, kiedy została wicemistrzynią świata obiecał, że zrobi dla niej szafkę na medale. Nawet, jeśli zdążył, to na ten olimpijski – podobno wyjątkowo ciężki, a na pewno najpiękniejszy – wyszykuje pewnie specjalne miejsce. Kaczmarek ma już takie trzy (także złoto za mikst i srebro za sztafetę), ale to pierwszy indywidualny. Może nie ostatni. Obiecała przecież, że będzie biegać jeszcze długo.

Lekkoatletyka
Rebecca Cheptegei nie żyje. Olimpijka została podpalona żywcem
Lekkoatletyka
Armand Duplantis kontra Karsten Warholm. Pojedynek, jakiego nie było
Lekkoatletyka
„Biegowe 360 stopni” znów w Zakopanem. „Największa dawka wiedzy dla ludzi kochających bieganie”
Lekkoatletyka
15. Festiwal Biegowy. Trzy dni rywalizacji i dobrej zabawy
Lekkoatletyka
Ostatnia prosta medalistki. Natalia Kaczmarek sezon zakończy w Polsce
Materiał Promocyjny
Citi Handlowy kontynuuje świetną ofertę dla tych, którzy preferują oszczędzanie na wysoki procent.