Jeśli o tytuł najlepszej klubowej drużyny na świecie można rywalizować w piłce nożnej i siatkówce, to można i w piłce ręcznej. Tylko że w tej ostatniej dyscyplinie dysproporcja między Starym Kontynentem a resztą świata jest chyba największa.
W futbolu nie można być pewnym, że zwycięzca Ligi Mistrzów pokona najlepszą ekipę z Ameryki Południowej, a od kiedy na szalone zakupy ruszyli Saudyjczycy, to i w Azji wyrósł jeszcze groźny konkurent. W siatkówce zawsze niebezpieczni są Brazylijczycy, przyzwoity poziom prezentują drużyny z Iranu, a i do ligi japońskiej co jakiś czas wybierają się gwiazdy światowego formatu, choćby kapitanowie reprezentacji Polski Michał Kubiak i Bartosz Kurek.