Informację o tym, że Lijewski straci pracę, przekazał Maciej Wojs z TVP Sport. Związek Piłki Ręcznej w Polsce (ZPRP) oficjalnie o jego przyszłości poinformuje zapewne w przyszłym tygodniu, po spotkaniu trenera z prezesem Sławomirem Szmalem. - Decyzję podejmę ja, muszę o niej poinformować zarząd. Najważniejsze to rozmawiać i szukać najlepszego rozwiązania dla ZPRP oraz reprezentacji Polski – wyjaśniał Szmal kilka dni temu w rozmowie z „Rz”.
Perspektywa zwolnienia Lijewskiego może dziwić o tyle, że miał być trenerem na lata. Kiedy podpisywał kontrakt, poprzedni prezes ZPRP Henryk Szczepański wyjaśniał, że to umowa do lutego 2028 roku z opcją przedłużenia w przypadku kwalifikacji na igrzyska w Los Angeles. Przyszłość przyćmiła teraźniejszość, bo dwie ostatnie wielkie imprezy – mistrzostwa Europy (2024) oraz mistrzostwa świata (2025) - reprezentacja kończyła na pierwszej rundzie.
Czytaj więcej
- Wiem już, że w tym zespole krzyk ani presja nie pomogą. Dla każdego zawodnika muszę znaleźć indywidualną drogę - mówi selekcjoner reprezentacji Polski w piłce ręcznej Marcin Lijewski.
- Dajcie nam czas, aby popracować, wychować kilku młodych i nadrobić to, czego nie było przez lata. Mam kontrakt do 2028 roku i chciałbym go wypełnić. Wtedy możecie mnie rozliczyć, bo co można zrobić przez kilka spotkań w ciągu paru dni? Jakie można w tym czasie odcisnąć piętno? Na razie robimy tyle, ile możemy. Uważam, że jest lepiej - przekonywał sam Lijewski, ale władze ZPRP najwyraźniej mają na temat stanu drużyny inne zdanie.
Reprezentacja Polski w piłce ręcznej. Dlaczego Marcin Lijewski straci pracę?
Lijewski w roli selekcjonera zastąpił przed dwoma laty Patryka Rombla, który stracił pracę, bo Polacy zawiedli na mistrzostwach świata rozgrywanych w naszym kraju. Nie awansowaliśmy wtedy do ćwierćfinału – taki był cel – bo przed własną publicznością pokonaliśmy jedynie drużyny z niższej półki (Arabia Saudyjska, Czarnogóra, Iran), a nie zdołaliśmy zabrać punktów żadnemu spośród faworytów (Francja, Słowenia, Hiszpania).