Liga Mistrzów w piłce ręcznej. Tomasz Gębala: To nas nie zadowala

- Cieszę się, że jedziemy na turniej Final Four Ligi Mistrzów, ale to nas nie zadowala - mówi obrońca Barlinek Industrii Tomasz Gębala. Piłkarze ręczni w Kielc w sobotnim półfinale grają z Paris Saint-Germain. Początek o 18:00.

Publikacja: 17.06.2023 08:26

Tomasz Gębala

Tomasz Gębala

Foto: PAP/Piotr Polak /Piotr Polak

Wyjazd do Kolonii to nagroda za trudny sezon?

W pewnym sensie tak, bo przez cały sezon trzeba prezentować najwyższy poziom, żeby tam pojechać. Faza grupowa Ligi Mistrzów jest trudna - w grupie jest osiem drużyn i trzeba co chwilę pokazywać klasę. Cieszę się, że jedziemy do Kolonii, ale nas to nie zadowala.

Turniej Final Four jest wielkim show. Jak nie dać się ponieść emocjom?

Trzeba go traktować jak wykonywanie swoich obowiązków. Rozumiem, że marketingowo musi być show i dobrze, że tak się dzieje, a całe miasto żyje piłką ręczną. To pokazuje, że nasza dyscyplina ma potencjał. Wychodzimy więc na prezentację, uśmiechamy się, machamy do kibiców, a potem wracamy do hotelu i szykujemy się do meczu, bo później musi być ogień na boisku.

Czytaj więcej

Żółta ściana z Kielc. Barlinek Industria Kielce w finale Ligi Mistrzów piłkarzy ręcznych

Jest pan specjalistą od obrony. Coś szczególnego szykujecie na ten turniej?

Zagramy to, co się sprawdziło i zaprowadziło nas aż do Kolonii. Zawsze są lekkie zmiany pod przeciwnika, ale koniec końców nasz system jest zawsze taki sam.

Mówią, że trofea wygrywa się obroną...

Jako człowiek, który na ogół gra w defensywie, nie zaprzeczę, bo byłbym wówczas niemądry. W futbolu jedna wybitna akcja może zmienić obraz całego spotkania. U nas tak się nie zdarzy, skoro zdobywa się po 30 bramek w meczu. Ważna jest powtarzalność - i w ataku, i w obronie. Poza tym większość zawodników gra pod obiema bramkami, obie formacje są ważne.

Czasami w koszykówce zakłada się, że jeśli przeciwnik rzuci tylko określoną liczbę punktów, to będą większe szanse na zwycięstwo. Macie podobne wyliczenia?

To pomaga zrozumieć, jak rywale funkcjonują, w jakim tempie grają i jak są skuteczni. Musimy wiedzieć, ile przeciwnik może rzucić goli bezpośrednio z kontry i czy robi to dlatego, że jest tak dobry, czy dlatego, że grał ostatnio ze słabszymi drużynami. Do tego można dostosować plan gry. Niektóre zespoły mają takie założenia.

Często w polskiej lidze rozmawiam z przeciwnikami i mówię im, że w tym sektorze nie ma sensu atakować. Lubię to, ale w Lidze Mistrzów takie słowa nie zrobią wrażenie. Każdy jest gotowy na "trash talk" i pewny swoich umiejętności.

Analizujecie, jak poszczególni zawodnicy grają, co lubią, ale czy w trakcie meczu - kiedy wszystko się dzieje tak szybko - jest czas żeby o tym pamiętać?

Gdy głowa jest na miejscu, to się da, a jeśli jesteś rozedrgany i tylko reagujesz, to jesteś na przegranej pozycji. Dobra praca w obronie nie polega bowiem na szybkim reagowaniu - chodzi o to, żeby stworzyć sytuację taką, jaką chcesz. Nie dajesz atakującemu pójść tam, gdzie lubi i spychasz go w miejsce, gdzie tobie wygodnie. Na tym poziomie rywal wykorzysta twój każdy błąd. Musisz więc wiedzieć, który chociażby zawodnik z danej pozycji nie podaje dobrze. Bywa, że jeśli kogoś osaczysz, to woli rzucić, albo robi odwrotnie - czyli szuka partnerów. To ważny element przygotowań.

Na początku przybijacie piątki, a zaraz potem ktoś ląduje na parkiecie. W pierwszej akcji trzeba ustawić rywala?

To akurat często się zdarza. Chodzi o to, by wysłać przekaz: "Zastanów się, czy na pewno chcesz mnie atakować", choć na tym poziomie raczej nikogo nie przestraszysz. Często w polskiej lidze rozmawiam z przeciwnikami i mówię im, że w tym sektorze nie ma sensu atakować. Lubię to, ale w Lidze Mistrzów takie słowa nie zrobią wrażenie. Każdy jest gotowy na "trash talk" i pewny swoich umiejętności.

Czytaj więcej

Liga Mistrzów w piłce ręcznej. Andreas Wolff: Nie sposób nas nie kochać

Słabsza kość pęka?

Zawsze starasz się o pozycję dominującą: czy to w życiu, czy na boisku. Jeśli się uda, to masz duże szanse na zwycięstwo, a jeśli się nie uda - zostają umiejętności i taktyka. Przewaga psychiczna jest istotna, bo przeciwnik może dzięki niej zapomnieć, jak się gra w piłkę ręczną.

Sobotni mecz Barlinek Industria – PSG o 18.00.  Niedzielny finał - także o 18:00. Transmisje w Eurosporcie.

Wyjazd do Kolonii to nagroda za trudny sezon?

W pewnym sensie tak, bo przez cały sezon trzeba prezentować najwyższy poziom, żeby tam pojechać. Faza grupowa Ligi Mistrzów jest trudna - w grupie jest osiem drużyn i trzeba co chwilę pokazywać klasę. Cieszę się, że jedziemy do Kolonii, ale nas to nie zadowala.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka ręczna
Liga Mistrzów w piłce ręcznej. Andreas Wolff: Nie sposób nas nie kochać
Piłka ręczna
Żółta ściana z Kielc. Barlinek Industria Kielce w finale Ligi Mistrzów piłkarzy ręcznych
Piłka ręczna
Krzysztof Lijewski: Mieliśmy nie przetrwać, teraz mamy piękne owoce
Piłka ręczna
Kontrowersje i rzuty karne. Final4 nie dla Industrii Kielce
Piłka ręczna
Turniej Final4 troszkę bliżej. Industria Kielce pokonała Magdeburg sc
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił