Kiedy wygraliście z Orlen Wisłą Płock decydujący mecz o mistrzostwo Polski, po końcowej syrenie podbiegł pan do żony...
Szukałem jej, bo bez wsparcia najbliższych rzadko się wygrywa. To znana prawda, że za sukcesem każdego mężczyzny stoi kobieta. Mam wspaniałą żonę i zawsze mogę na nią liczyć, a kiedy tylko może, jest na meczach. Była ona, przyjechali rodzice. Takie chwile są niezapomniane tym bardziej, że zdobyliśmy kolejne mistrzostwo. W tak dramatycznych okolicznościach sukces smakuje jeszcze lepiej.
Czytaj więcej
Najlepszy polski klub stał na krawędzi upadku, a za chwilę może wygrać Ligę Mistrzów. Barlinek Industria Kielce w półfinale najważniejszych europejskich rozgrywek zmierzy się z Paris-Saint Germain, którego zawodnikiem jest Kamil Syprzak.
Sam mecz był dramatyczny, podobnie jak cały sezon?
To, co przeżyliśmy, problemy ze sponsorami... Czytaliśmy w internecie, że drużyna została rozkupiona, zawodnicy znaleźli nowego pracodawcę, a tymczasem prawie wszyscy zostali. Uwierzyli w klub, projekt Bertusa Servaasa i jego obietnice. Dlatego w tych trudnych chwilach trzymaliśmy się razem. Mało tego: rodziny trzymały nas razem. Trener Tałant Dujszebajew powiedział bardzo ważne słowa. Wyjaśnił, że nie graliśmy dla siebie, tylko dla rodzin, żon, dzieci. Ten sukces bez nich nie mógłby się wydarzyć.