Patryk Rombel pozostanie trenerem reprezentacji? „Cel nie został zrealizowany”

Mistrzostwa świata jeszcze trwają, ale już wiadomo, że Polacy nie zagrają w ćwierćfinale, a takie było zadanie postawione przed drużyną i jej trenerem Patrykiem Romblem.

Publikacja: 20.01.2023 03:00

Patryk Rombel drużynę narodową prowadzi od roku 2019 i sukcesów nie odnosi

Patryk Rombel drużynę narodową prowadzi od roku 2019 i sukcesów nie odnosi

Foto: afp

Po porażce z Hiszpanią reprezentacja Polski nie ma nawet matematycznych szans na zajęcie drugiego miejsca w Grupie I i awans do dalszych gier. Taki wynik oznacza, że komplikuje się sprawa walki o awans do igrzysk olimpijskich w Paryżu (2024). Martwi też styl, w jakim Polacy zagrali na najważniejszej imprezie, której byli współgospodarzami.

Patryk Rombel budował drużynę z myślą o dobrym wyniku właśnie w tych mistrzostwach świata.

Pustka po starej gwardii

– Jeszcze wstrzymajmy się z ocenami, ale na pewno cel, o jakim mówili zawodnicy i trenerzy, nie został osiągnięty. Nie można mówić o udanych mistrzostwach świata po takich meczach jak ze Słowenią i słabą Arabią Saudyjską. Kiedy Polacy grali bez presji, to momentami potrafili zagrać dobrze z Hiszpanią i Francją, ale od czterech lat słyszę właśnie o takich momentach – mówi „Rz” Grzegorz Tkaczyk, były kapitan reprezentacji.

Czytaj więcej

Tałant Dujszebajew: Najpierw wylejmy fundamenty

Podobnego zdania jest Artur Siódmiak, który też był w słynnej drużynie prowadzonej przez Bogdana Wentę, a w 2009 roku wykonał w ostatnich sekundach meczu z Norwegią rzut, który dał awans do ćwierćfinału. – To był emocjonalny rollercoaster. Polacy zagrali dwa dość dobre mecze, ale występy przeciwko Słowenii i Arabii Saudyjskiej zamazały ten obraz. Może ktoś powie, że awans do ćwierćfinału był celem na wyrost, jednak ja uważam, że przy odpowiednim nastawieniu, odrobinie szczęścia i lepszej grze można było go osiągnąć. Porażka różnicą niemal dziesięciu bramek ze Słowenią była zbyt wysoka – mówi Siódmiak „Rz”.

Polacy od kilku lat nie potrafią osiągać korzystnych wyników z najlepszymi na świecie. Zdarzały im się dobre mecze, kiedy przegrywali minimalnie z Hiszpanią, remisowali albo do końca twardo walczyli z Niemcami, generalnie jednak z drużynami ze światowej czołówki za kadencji Patryka Rombla przegrywali.

Można przegrywać, jednak ważny jest styl

Grzegorz Tkaczyk

Po odejściu starej gwardii pojawiła się pustka, sytuacja była tak zła, że Polacy potrafili przegrać ze słabym Izraelem i z trudem zremisować z Kosowem.

– Selekcjoner dostał czas i olbrzymi kredyt zaufania, a cel nie został zrealizowany. Ważne są nie tylko suche wyniki, ale też wrażenie, jakie ta drużyna zostawia po swoich meczach. Można przegrywać, jednak ważny jest styl. Kiedy dochodziła presja, to ta drużyna sobie nie radziła – wskazuje Tkaczyk.

Siódmiak zwraca uwagę, że pewność udziału w mistrzostwach świata jako gospodarz miała dobre, ale i gorsze strony. – Rombel mógł spokojnie pracować, ale rzadko grał mecze o punkty. Przez ostatni rok zagraliśmy tylko ze słabymi drużynami Łotwy i Włoch w eliminacjach ME. Turnieje towarzyskie przed rozpoczęciem mistrzostw świata zamazały obraz.

Być może w drużynie było za spokojnie. Selekcjoner nie jest impulsywny, rzadko podnosi głos, nie kłóci się, woli analizować. Poprzedni selekcjonerzy, Bogdan Wenta, Michael Biegler i Tałant Dujszebajew, byli bardziej ekspresyjni. Podnosili głos i na tamtą grupę zawodników to działało.

– Wenta, oprócz znakomitego warsztatu, miał bardzo dużo charyzmy i autorytetu. Każdy widział, że trener Rombel zachowuje się inaczej – ocenia Tkaczyk, ale Siódmiak wskazuje, że to wcale nie musi być przeszkoda w odnoszeniu sukcesów. – Patryk ma taki styl, że słucha i nawet pyta o zdanie swoich graczy. To świadczy o dojrzałości. Słyszałem, że zawodnikom taki styl odpowiada.

Jeszcze poczekajmy?

Po takich porażkach zwykle pojawia się pytanie, czy selekcjoner powinien zostać na stanowisku, czy jednak należy szukać nowego impulsu. Grzegorz Tkaczyk uważa, że trzeba poczekać do końca mistrzostw świata i nie dolewać oliwy do ognia. – Niech zagrają jeszcze w spokoju dwa mecze. Po mistrzostwach wrócimy do rozmowy i oceny trenera.

Czytaj więcej

Mistrzostwa Świata w piłce ręcznej. Była walka, były momenty

Artur Siódmiak też tonuje nastroje. – Nienaturalnie byłoby już teraz oceniać. Poczekajmy jeszcze na te dwa mecze. Czas rozliczeń przyjdzie. Niech selekcjoner odpowie na pytania Rady Trenerów i zarządu Związku Piłki Ręcznej w Polsce. Nie można mówić, że ostatnie lata w reprezentacji zostały zmarnowane.

Po porażce z Hiszpanią reprezentacja Polski nie ma nawet matematycznych szans na zajęcie drugiego miejsca w Grupie I i awans do dalszych gier. Taki wynik oznacza, że komplikuje się sprawa walki o awans do igrzysk olimpijskich w Paryżu (2024). Martwi też styl, w jakim Polacy zagrali na najważniejszej imprezie, której byli współgospodarzami.

Patryk Rombel budował drużynę z myślą o dobrym wyniku właśnie w tych mistrzostwach świata.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka ręczna
Liga Mistrzów. Czy Orlen Wisła Płock rozkwitnie, gdy Industria Kielce gaśnie?
Materiał Promocyjny
BaseLinker uratuje e-sklep przed przestojem
Piłka ręczna
Nowe trofeum w piłce ręcznej. Superpuchar Polski 7 września w Łodzi
Piłka ręczna
Industria Kielce z kolejnym transferem. „Ten kierunek mnie zaskoczył”
Piłka ręczna
Hit transferowy w Orlen Lidze. Orlen Wisła Płock bierze mistrza olimpijskiego
Piłka ręczna
Sławomir Szmal: Dobrze, że nieustannie jeździmy na największe imprezy