Tałant Dujszebajew: Najpierw wylejmy fundamenty

Trener Industrii Kielce i były selekcjoner polskiej kadry Tałant Dujszebajew: – Realnie myśląc, powinniśmy zająć w mistrzostwach świata miejsce 15-20.

Publikacja: 20.01.2023 03:00

Tałant Dujszebajew: Najpierw wylejmy fundamenty

Foto: afp

Występ Polaków to wielki zawód?

Polacy czasem nie rozumieją, że na sport na najwyższym poziomie trzeba patrzeć realnie. Nie wystarczy zorganizować imprezę u siebie, żeby oczekiwać wyników. Mówiłem o tym w 2016 roku, obejmując kadrę, gdy była jeszcze stara gwardia. Najpierw trzeba zasiać, żeby potem zbierać plony. Słyszałem, że trener już szuka sobie alibi i chce zapewnić miękkie lądowanie. Ale wiem – po dziewięciu latach w Polce – że nie stać nas na miejsce w ćwierćfinale. Realnie patrząc, to powinniśmy zająć miejsce 15–20.

Czytaj więcej

Patryk Rombel pozostanie trenerem reprezentacji? „Cel nie został zrealizowany”

Jest aż tak źle?

Został napompowany balonik, choć pragnę podkreślić, że mistrzostwa świata zostały świetnie zorganizowane. Ale materiału na wielki zespół na razie nie ma, chociaż od czterech–pięciu lat trwa dobra praca szkoleniowa. Skoro tak, to na sukcesy można liczyć dopiero w latach 2028–2032. Teraz potrzebna jest cierpliwość, nie można się okłamywać.

Ale kibice chcieli wyników już teraz, podczas mistrzostw u nas...

A ja dzisiaj chciałbym mieć na koncie miliard złotych. Mamy to, co mamy. Tamta wspaniała generacja z Grzegorzem Tkaczykiem, Bartoszem i Michałem Jureckimi, Marcinem i Krzysztofem Lijewskimi to było po prostu szczęście, a nie efekt pracy. Teraz praca trwa od ponad czterech lat i już widać jej efekty, ale chcemy odnosić sukcesy w rywalizacji seniorów, kiedy nie mamy ich jeszcze w kategoriach juniorskich. Polska młodzieżówka grała w MŚ 2015 głównie dlatego, że mieliśmy ułatwioną drogę, bo organizowaliśmy mistrzostwa Europy. Teraz roczniki 2002 i 2003 same wywalczyły sobie awans. Niech następnym razem awansuje kolejna drużyna, a potem jeszcze młodsi. Jeśli z każdego z tych zespołów będzie po dwóch, trzech zawodników i dodamy do nich Piotra Jędraszczyka, Michała Olejniczaka czy Ariela Pietrasika, którzy już grają w kadrze, to powstanie fajna mieszanka. Potem ci zawodnicy muszą rozegrać 60–70 meczów na najwyższym poziomie i wtedy można od nich wymagać wyników.

Drogi na skróty nie ma?

Od wielu lat jestem w sporcie i widziałem różne kraje. Widziałem na przykład, jaką drogą szła Dania, która dopiero na początku lat 90. zaczęła odnosić sukcesy, ale wcześniej postawiła na szkolenie. Wiem, jak było w Szwecji, która po świetnym pokoleniu też miała czas biedy, trwający dobre dziesięć lat, ale postawiła na pracę. Mogę też wymienić przykłady Francji czy Norwegii. Teraz nawet reprezentacja Holandii prezentuje się lepiej niż Polska. Można powiedzieć z grubsza, że jesteśmy na poziomie Belgii.

Pan by pozostawił Patryka Rombla na stanowisku trenera reprezentacji?

To pracoholik, ja bym więcej nie zrobił. Wszyscy chcą wyników: sponsorzy, działacze, kibice, ale to nie jego wina, że ich nie ma. Jeśli chcemy budować wieżowiec, to najpierw wylejmy fundamenty. Nawet jeśli teraz przyjdzie świetny trener, podobnie pracowity, to zacznie zmieniać system i dopiero będzie można mówić o zmarnowanych latach. Jestem z Polską związany, to nie są puste słowa. Z chłopakami z drużyny śpiewałem Mazurka Dąbrowskiego. Nie chcę krytykować, uważam, że Polacy powinni teraz zachować chłodną głowę.

Występ Polaków to wielki zawód?

Polacy czasem nie rozumieją, że na sport na najwyższym poziomie trzeba patrzeć realnie. Nie wystarczy zorganizować imprezę u siebie, żeby oczekiwać wyników. Mówiłem o tym w 2016 roku, obejmując kadrę, gdy była jeszcze stara gwardia. Najpierw trzeba zasiać, żeby potem zbierać plony. Słyszałem, że trener już szuka sobie alibi i chce zapewnić miękkie lądowanie. Ale wiem – po dziewięciu latach w Polce – że nie stać nas na miejsce w ćwierćfinale. Realnie patrząc, to powinniśmy zająć miejsce 15–20.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka ręczna
Liga Mistrzów. Czy Orlen Wisła Płock rozkwitnie, gdy Industria Kielce gaśnie?
Piłka ręczna
Nowe trofeum w piłce ręcznej. Superpuchar Polski 7 września w Łodzi
Piłka ręczna
Industria Kielce z kolejnym transferem. „Ten kierunek mnie zaskoczył”
Piłka ręczna
Hit transferowy w Orlen Lidze. Orlen Wisła Płock bierze mistrza olimpijskiego
Piłka ręczna
Sławomir Szmal: Dobrze, że nieustannie jeździmy na największe imprezy