Reklama

Bolesne czwarte miejsce

Polki bez medalu mistrzostw świata. W meczu o brąz przegrały z Rumunkami 22:31.

Publikacja: 20.12.2015 19:16

Monika Stachowska po straconej szansie na medal

Monika Stachowska po straconej szansie na medal

Foto: AFP/Jonathan Nackstrand

Dodawały sobie ducha, wierzyły w sukces, może trochę go zaklinały, ale na parkiecie hali Jyske Bank Boxen w Herning nie były w stanie pokonać drużyny, która miała w składzie supersnajperkę Cristinę Neagu. Mecz o brązowy medal zaczął się i skończył tak, jak nakazywały go widzieć rankingi i chłodne oceny – Rumunki zaczęły zdecydowanie lepiej od Polek (5:1) i skończyły grę bez strachu o wynik.

Pierwsza połowa przegrana wysoko 8:15, tak jak w półfinale z Holenderkami. Trzy niewykorzystane rzuty karne, parę strzałów w słupki i poprzeczki, trochę chaosu w ataku i bramka stracona w ostatniej sekundzie, klasyczny gol do szatni – to były znaki słabości po polskiej stronie. Po drugiej widać było moc – rewelacyjną Neagu, zdobywającą gole z każdego miejsca i w każdej sytuacji plus niezłe bramkarki i pozostałe Rumunki, które dwa dni wcześniej dopiero po dogrywce przegrały półfinał z mocarnymi Norweżkami, od niedzieli znów mistrzyniami świata (pokonały Holenderki 31:23).

Tym razem nie można było liczyć na emocje polskiego pościgu w drugiej połowie. Kibicom zostały rzadkie chwile, gdy mogli się łudzić, że bramki Iwony Niedźwiedź, Moniki Kobylińskiej lub Kingi Achruk spowodują przełom, ale nie powodowały – przewaga Rumunek nigdy nie spadła poniżej pięciu bramek, cud się nie zdarzył.

Cristina Neagu (10 goli) nie pierwszy raz została najlepszą piłkarką spotkania, jest też najskuteczniejszą piłkarką turnieju, dostanie, raczej zasłużenie, tytuł najlepszej piłkarki ręcznej świata. Razem z koleżankami odebrała z uśmiechem brązowe krążki. W mistrzostwach świata to czwarty rumuński medal, po złotym w 1962 roku i dwóch srebrnych.

– Nie miałyśmy takiej siły rażenia w drugiej linii jak one, nie potrafiłyśmy zatrzymać najlepszej piłkarki na świecie. Szkoda – mówiła Iwona Niedźwiedź do kamer TVP i była to trafna opinia.

Reklama
Reklama

Biało-czerwonej drużyny prowadzonej przez Kima Rasmussena żal, bo ten pierwszy wielki medal polskiej kobiecej piłki ręcznej pewnie nieraz śnił się dziewczynom i trenerowi (wciąż na dorobku), bo charakteru i bojowości nie zabrakło, nawet ze zdrowiem nie było źle, przynajmniej w oficjalnym komunikacie przed meczem o 3. miejsce. Jak boli i cieszy czwarte miejsce, Polki poznały już dwa lata temu, gdy w podobnym meczu uległy Danii. Teraz bardzo chciały mieć coś więcej.

Bilans mistrzostw świata 2015 jest jednak dla Polski zdecydowanie dodatni – awans do turnieju przedolimpijskiego, świetne zwycięstwa nad Węgrami w 1/8 finału i Rosją w ćwierćfinale będą zapamiętane, tak samo jak umiejętność budowania sportowych dramatów na boisku porównywalna z adrenaliną, jakie fundowała i funduje widzom od lat męska reprezentacja Polski. Dziewczyny Rasmussena, mimo słabego startu w meczach grupowych, ładnie pokazały się światu i ponownie przypomniały rodakom o atrakcjach piłki ręcznej w damskim wydaniu.

Przy okazji jeszcze raz się okazało, że to nie grające maszyny, ale kobiety z krwi i kości, interesujące osobowości, osoby wrażliwe i twarde jednocześnie, potrafiące mówić ciekawie o sporcie, ale mające też inne pasje, od fotografii (Weronika Gawlik), przez blogowanie (kto czytał facebookowe noty „Kulwińska & Byzdra backstage", wie o co chodzi) po karierę naukową (kapitan Karolina Kudłacz-Gloc robi doktorat z psychologii) lub wolontariat w hospicjum (jak Małgorzata Stasiak).

Na mistrzostwach świata w Danii świat się nie kończy. Wkrótce ciąg dalszy występów z polskimi piłkarkami ręcznymi w rolach wiodących – nadchodzą kwalifikacje olimpijskie, które odbędą się od 17 do 20 marca. W igrzyskach Polki też nigdy nie grały, więc życzenia, by to marzenie się spełniło, są oczywiste.

Prawo gry w Rio mają Brazylia (gospodarz), Norwegia (mistrzynie Europy i świata), Argentyna (wicemistrzynie Igrzysk Panamerykańskich), Korea (z kwalifikacji azjatyckich) i Angola (z kwalifikacji afrykańskich). Stawkę uzupełni Hiszpania, jako drugi zespół ME.

Zostaje sześć miejsc, o które w trzech marcowych turniejach walczy 12 drużyn. Wyniki mistrzostw świata w Danii ostatecznie ukształtowały skład tej rywalizacji. W pierwszym turnieju zagrają: Holandia, Francja, Japonia i Tunezja, w drugim Rumunia, Dania, Urugwaj i Czarnogóra, w trzecim Polska, Rosja, Szwecja i Meksyk. Szanse awansu wciąż są, wystarczy drugie miejsce. Istnieje duża szansa (choć nie pewność), że marcowy turniej Polki zagrają u siebie, może Międzynarodowa Federacja Piłki Ręcznej (IHF) będzie przychylna. Decyzja zapadnie najprawdopodobniej w poniedziałek.

Reklama
Reklama

Finał: Norwegia – Holandia 31:23 (20:9). Półfinały: Holandia – Polska 30:25 (15:8); Norwegia – Rumunia 35:33 (17:14) po dogrywce. o 3. miejsce: Rumunia – Polska 31:22 (15:8); o 5. miejsce: Rosja – Dania 25:21 (12:16); o 7. miejsce: Francja – Czarnogóra 34:23 (20:13) ?

Piłka ręczna
Mistrzostwa świata piłkarek ręcznych. Koniec polskich marzeń o medalu
Piłka ręczna
Mistrzostwa świata piłkarek ręcznych. Zwycięstwo wyszarpane, nadzieje przedłużone
Piłka ręczna
Mistrzostwa świata piłkarek ręcznych. Cudu nie było, Francuzki wyraźnie lepsze
Piłka ręczna
Mistrzostwa świata piłkarek ręcznych. Ładne porażki już były
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Piłka ręczna
Mistrzostwa świata piłkarek ręcznych. Wysokie zwycięstwo Polek na dobry początek
Materiał Promocyjny
Jak rozwiązać problem rosnącej góry ubrań
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama