Jeśli wygra Wisła, może zacząć przymierzać kolejną koronę. Jeśli Lech, jego strata do lidera zmaleje do jednego punktu, na pięć kolejek przed końcem sezonu.
Lech gra najładniej w lidze, najszybciej i nawet skuteczniej niż za czasów Franciszka Smudy. Tylko on ostatnio nie przynosił wstydu w europejskich pucharach, w meczach z Austrią Wiedeń, Deportivo La Coruna czy Feyenoordem.
Ale wrażenia to jedno, a tabela ligowa drugie. Najlepszą polską drużyną wciąż jest Wisła. Lech nie potrafił wygrać aż 10 z 24 spotkań. Wisła ma o trzy zwycięstwa więcej. Wicelider przegrał choćby z Polonią Warszawa i Cracovią, zremisował z Arką, Odrą i Piastem.
Te pięć drużyn zajmuje teraz wspólnie z Koroną Kielce sześć ostatnich miejsc w ekstraklasie. Gdy Lech zawodzi, zawodzi na całego. Wisła potrafi wygrywać brzydko. Nie ma już takiej przewagi jak w ostatnich latach, ale ciągle ma piłkarzy wyrastających umiejętnościami ponad ligę.
Wisła to sześciokrotny mistrz Polski w XXI wieku. W Poznaniu na mistrzostwo Polski czekają od 17 lat, a przecież i ten ostatni tytuł, z 1993 r., przyznany został przez PZPN trzeciej drużynie w tabeli, po ukaraniu Legii i Wisły za korupcję.