Oby nie Red Bull - przed losowaniem rywala Legii w eliminacjach,Ligi Mistrzów

Klub z Warszawy pozna dziś rywala w ostatniej rundzie eliminacji do Ligi Mistrzów. Żadnego bać się nie powinien.

Publikacja: 08.08.2014 02:09

Michał Kucharczyk w rewanżu z Celtikiem zagrał świetnie. Czekamy na bis.

Michał Kucharczyk w rewanżu z Celtikiem zagrał świetnie. Czekamy na bis.

Foto: PAP/EPA

Chyba każdy kibic życzyłby sobie wylosowania bułgarskiego Łudogorca Razgrad. Pozostali rywale albo źle się nam kojarzą, albo wydają się silniejsi – jak napędzany tauryną i milionami euro Red Bull Salzburg.

Ze Steauą Bukareszt Legia odpadła w decydującej fazie eliminacji Ligi Mistrzów w poprzednim sezonie, APOEL Nikozja to z kolei przekleństwo Wisły Kraków.

Na dźwięk nazwy BATE Borysów od razu przychodzą na myśl trzy występy Białorusinów w fazie grupowej Ligi Mistrzów i boje z Juventusem w 2008 roku (2:2 u siebie i 0:0 na wyjeździe), a także Milanem (remis 1:1 u siebie w 2011 roku), i wreszcie dwa sezony temu zwycięstwo 3:1 z późniejszym triumfatorem Ligi Mistrzów Bayernem Monachium.

Historia Łudogorca wygląda jak bajka. Do 2009 roku klub grał w niższych bułgarskich ligach. Powstał jako Łudogorie w 2001 roku. W 40- tysięcznym Razgradzie istniały dwa kluby – nowy twór i założony w 1945 roku Łudogorec, który w 2006 roku jednak rozwiązał się i sprzedał licencję młodszemu bratu.

W 2009 roku w klub zainwestował jeden z najbogatszych Bułgarów Kirił Domusczijew (majątek wyceniany na 500 milionów euro). Jest on właścicielem firmy Huvepharma zajmującej się produkcją dodatków paszowych oraz leków weterynaryjnych.

Zastrzyk gotówki dostał też klub. Najpierw w 2010 roku awansował do II ligi, po roku do ekstraklasy i w 2012 – jako beniaminek – zdobył dublet (mistrzostwo i Puchar Bułgarii). Łudogorec tak się rozpanoszył w najwyższej klasie rozgrywkowej w Bułgarii, że od kiedy do niej zawitał, nie dał nikomu innemu zdobyć tytułu. W tym roku piłkarze z Razgradu świętowali trzecie z rzędu mistrzostwo.

Europa dowiedziała się o istnieniu nowobogackich z Bułgarii w sezonie 2012/2013, gdy ekipa z Razgradu co prawda nie dostała się do Ligi Mistrzów – przegrała w IV rundzie z FC Basel – ale w Lidze Europy wygrała grupę, w której za rywali miała PSV Eindhoven, Dinamo Zagrzeb i Czernomorca Odessa.

I to nie był koniec: w 1/16 Łudogorec wyeliminował Lazio Rzym, (3:3 u siebie i zwycięstwo 1:0 na Stadionie Olimpijskim, to Lazio, z którym przegrała Legia). Dopiero w kolejnej rundzie Bułgarzy okazali się słabsi od Valencii.

Niemal identyczną historię – od zera do milionera – ma mistrz Austrii. W 2005 roku Red Bull kupił klub Austria Salzburg i zmienił nazwę, barwy i herb. Część kibiców sprzeciwiła się nowemu tworowi i założyła własny klub FV Austria Salzburg, który rozpoczął działalność na siódmym poziomie rozgrywkowym.

Red Bull Salzburg jest jednak – w przeciwieństwie do Łudogorca – przykładem na źle inwestowane pieniądze. Klub zatrudniał już na stanowisku trenera Giovanniego Trapattoniego, Co Adriaanse czy Huuba Stevensa a także Ricardo Moniza, który w poprzednim sezonie prowadził Lechię Gdańsk. Dyrektorami sportowymi byli Gerard Houlier i Ralf Rangnick.

A jednak do fazy grupowej Ligi Mistrzów Red Bull nie awansował ani razu. Budżet w wysokości 60 milionów euro jest większy niż Austrii Wiedeń, Rapidu i Sturmu Graz razem wziętych. Najlepszy wynik to 1/8 finału Ligi Europy w poprzednim sezonie. Przez dziesięć lat, od kiedy miliony euro są księgowane na kontach klubu, RB zdobył tylko pięć tytułów mistrza Austrii.

Mimo to według ekspertów to właśnie Red Bull jest najsilniejszym spośród rozstawionych klubów i wylosowanie go przez Legię byłoby najgorszym rozwiązaniem.

Kluby o podobnym potencjale jak  Legia to BATE Borysów, APOEL i Steaua.  W tej kolejności. W zespole z Bukaresztu w porównaniu z zeszłym sezonem sporo się zmieniło – z trenerem na czele. Wiodącego życie celebryty Laurentiu Reghecampfa zastąpił dwukrotny uczestnik mistrzostw świata (1994 i 1998) Constantin Gâlc, który aż dziesięć lat grał w Hiszpanii. Zimą do Trabzonsporu przeniósł się najlepszy zawodnik dwumeczu z Legią Alexandru Bourceanu.

Rumuni w poprzedniej edycji Ligi Mistrzów, po wyeliminowaniu Legii,  zajęli ostatnie miejsce w grupie, ale warto zaznaczyć, że u siebie nie przegrali (trzy remisy). W ogóle Steaua w zeszłym sezonie przegrała tylko cztery spotkania (trzy w LM, jedno w rozgrywkach krajowych, plus mecz o Superpuchar, który zakończył się rzutami karnymi).

Nadal wiodące role w ofensywie odgrywają Nicolae Stanciu i Cristian Tanase, ale zarządzana przez przebywającego w więzieniu Gigiego Becaliego Steaua jakby straciła rozmach. W zeszłym sezonie zapłaciła 1,25 miliona euro za Fernando Varelę i 700 tysięcy za Stanciu. Dziś najwyższe transfery oscylują w granicach 400 tysięcy.

Ewidentnie gorzej finansowo radzą sobie także dwaj inni potencjalni rywale Legii – BATE i APOEL. Białoruski klub, który jest własnością fabryki produkującej części do traktorów i ciężarówek, mimo trzech występów w fazie grupowej Ligi Mistrzów w ciągu ostatnich sześciu lat sukcesywnie zmniejsza budżet. W tej chwili wynosi on już tylko 6 milionów dolarów. Czyli około 19 milionów złotych – budżet Legii przekroczył w tym sezonie 100 milionów złotych. Gwiazdą BATE i zawodnikiem, którego gol w doliczonym czasie gry dał awans do IV rundy eliminacji LM, jest Siergiej Kriwiec. Ten sam, który zimą 2010 roku za 400 tysięcy euro przechodził do Lecha Poznań.

O kryzysie na rynku cypryjskim najlepiej świadczy fakt, że polskie kluby ostatnio rozmiłowały się w sprowadzaniu stamtąd piłkarzy. Także z APOEL-u – przecież uznawany za jeden z większych niewypałów transferowych w Legii Helio Pinto jeszcze niedawno był centralną postacią mistrza Cypru.

Jeśli Legia zagra jak z Celtikiem, to tak naprawdę każdy z rozstawionych klubów jest do pokonania.

Pierwsze mecze mecze 19 ?i 20 sierpnia, rewanże 26 i 27.

Chyba każdy kibic życzyłby sobie wylosowania bułgarskiego Łudogorca Razgrad. Pozostali rywale albo źle się nam kojarzą, albo wydają się silniejsi – jak napędzany tauryną i milionami euro Red Bull Salzburg.

Ze Steauą Bukareszt Legia odpadła w decydującej fazie eliminacji Ligi Mistrzów w poprzednim sezonie, APOEL Nikozja to z kolei przekleństwo Wisły Kraków.

Pozostało 94% artykułu
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Paris Saint-Germain wygrywa, ale nadal stoi nad przepaścią
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Real Madryt odrabia straty. Kylian Mbappe z kontuzją
Piłka nożna
Manchester City czeka na werdykt. Ma 115 zarzutów
Piłka nożna
Paris Saint-Germain może odpaść już w fazie ligowej. To nie jest gra komputerowa
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Piłka nożna
Atalanta Bergamo. Piękny lider Serie A