Z dawnej potęgi – klubu, który dał światu futbol totalny, Rinusa Michelsa, cztery razy zdobywał Puchar Mistrzów, najpierw wychował, a następnie wypuścił na szerokie wody Johana Neeskensa, Ruuda Krola, Franka Rijkaarda, Marco van Bastena, Dennisa Bergkampa czy Zlatana Ibrahimovicia – została legenda i nazwa.
Ajax chce jednak nawiązać do minionych czasów. A kto może lepiej przeprowadzić aksamitną rewolucję – jak nazywa to, co się dzieje w Amsterdamie, holenderska prasa – niż najwybitniejszy wychowanek: Johan Cruyff.
Utopijny plan Cruyffa
Ajax ma znowu produkować najwybitniejszych piłkarzy w Europie. Akademia, która przez całe dekady uchodziła za wzór, ma ponownie stać się wzorem. Ale przede wszystkim Ajax chce na dłużej zatrzymywać piłkarzy w Holandii. Tak by po dwóch–trzech sezonach już nie musieli wyjeżdżać po większe pieniądze i prestiż do najsilniejszych europejskich lig.
– Plan Cruyffa jest tak naprawdę utopią – ostro diagnozuje zajmujący się na co dzień amsterdamskim klubem Chris Tempelman, dziennikarz tygodnika „Voetbal International". – Po wprowadzeniu prawa Bosmana do europejskiej piłki Ajax już nigdy nie będzie takim klubem, jakim był w latach 70. czy na początku 90. Nie oszukujmy się, w najbliższej przyszłości nie będzie walczył o zwycięstwo w Lidze Mistrzów. Nie da się zatrzymać odpływu piłkarzy. Bo w Holandii nigdy nie będzie takich pieniędzy jak w Anglii, Hiszpanii czy w Niemczech. Każdy, kto wypromuje się w Amsterdamie, będzie wyjeżdżał. To samo stanie się też z waszym Arkadiuszem Milikiem. Klub bardzo chce, żeby został, zaczęły się negocjacje z nim i jego menedżerami, ale pogra tu dwa–trzy lata i wyjedzie. Żadna rewolucja Cruyffa tego nie zmieni. Ale to jest boski Johan, on może snuć plany i mówić wszystko. W wielu kręgach każde słowo Cruyffa wciąż jest świętością – sarkastycznie stwierdza Tempelman.
Zaczęło się w 2010 roku, gdy Cruyff napisał w „De Telegraaf" po porażce Ajaxu z Realem Madryt w Lidze Mistrzów: „To już nie jest Ajax. Obecna drużyna jest słabsza nawet od tej, która była w Amsterdamie przed przybyciem Rinusa Michelsa".
W ślad za słowami poszły czyny. W wyniku kuluarowych szeptów, podkopów i knowań mniej lub bardziej zawiłych (sprawa sądowa z Louisem van Gaalem, sąd orzekł, że obecny szkoleniowiec Manchesteru United nie może objąć stanowiska dyrektora klubu) władzę w Ajaxie przejęli ludzie Cruyffa. Ludzie, ale nie Cruyff.