Z tego artykułu się dowiesz:
- Jakie były oczekiwania kibiców Legii podczas pierwszego pucharowego wieczoru w Warszawie?
- W jaki sposób Raków Częstochowa zapewnił sobie zwycięstwo przeciwko Universitatei Craiova?
- Jakie wrażenie zrobiła drużyna Lecha Poznań w meczu przeciwko Rapidowi Wiedeń?
- W jaki sposób Jesus Imaz zapewnił zwycięstwo Jagiellonii Białystok w meczu z Hamrun?
Pierwszy pucharowy wieczór w Warszawie zaczął się efektownie. Kibice rozwinęli na Żylecie wielki transparent z orłem, pod którym był napis „Pride of Poland”, a potem rozpoczęli głośny doping. Zapowiadało się święto, trzeba było jeszcze tylko wygrać z Samsunsporem.
Można było mieć na to nadzieję, choć za piłkarzami Legii trudny okres. W ostatnim czasie zagrali z zespołami, które mierzą w tym sezonie co najmniej w miejsce na podium: Rakowem Częstochowa, Jagiellonią Białystok i Pogonią Szczecin, i żadnego z tych meczów nie przegrali.
Legia – Samsunspor. Falstart przy Łazienkowskiej
Po takim maratonie trener Edward Iordanescu dał odpocząć piłkarzom, którzy grali najwięcej i zupełnie przebudował podstawową jedenastkę. Na ławce rezerwowych usiedli Steve Kapuadi, Jurgen Elitim, Paweł Wszołek, Wahan Biczachczjan i Mileta Rajović, a zamiast nich pojawili się: Marco Burch, Wojciech Urbański, Antonio Colak i Kacper Urbański. Trener Legii zamierza najwidoczniej mocno rotować składem tej jesieni, ale skoro klub wydał latem całkiem sporo pieniędzy, to nowi piłkarze muszą grać.