"Rzeczpospolita": Po dobrym sezonie piłkarze Jagiellonii są najbardziej łakomym kąskiem na polskim rynku transferowym. Kibice z Białegostoku pewnie się boją, że za chwilę z drużyny niewiele zostanie.
Cezary Kulesza, prezes Jagiellonii Białystok: To raczej media rozdają naszych piłkarzy do różnych drużyn. Czasami jako prezes sam dowiaduję się wielu rzeczy z prasy. To świadczy o tym, że niektórzy dziennikarze nie mają za dużo wiedzy, a muszą coś pisać. Czasami niepotrzebne głupoty. Sam tego raczej nie czytam, ale dzwonią do mnie znajomi, pytając: „Słuchaj, to już ten i tamten sprzedany?". Nie chcę nikogo obrażać, ale skoro czegoś się nie wie, lepiej tego nie pisać.
Najgłośniej jest o Bartłomieju Drągowskim, którym interesują się silne europejski kluby. 17-latek mocno trzyma się ziemi?
Nie muszę sprowadzać go do parteru, bo dużą rolę odgrywa jego tata, który dozuje jego emocje. Nie mamy z nim problemów wychowawczych, to mądry chłopak, który w miarę dobrze się uczy.
Niedawno został ukarany finansowo za zachowanie po przegranym meczu z Legią w Warszawie. Dostało mu się za to od pana?
Nie pochwalam tego, co zrobił, ale żeby była jasność: skoro Bartek został ukarany, to niektórzy piłkarze Legii też powinni ponieść karę. Jeśli jednak 17-latek nie bał się zrobić tego, co zrobił, to pokazuje, że ma charakterek do piłki.
Nie powinien jednak pokazywać wszystkim środkowego palca...
Dlatego powiedziałem, że tego nie pochwalam. Po tym meczu, chociaż przegranym, paradoksalnie zyskaliśmy więcej kibiców, nie tylko z Podlasia, z innych części Polski też. Dostawałem dużo pochlebnych telefonów, że ludzie trzymają za nas kciuki, bo nie powinniśmy przegrać tego meczu. Jagiellonia jest dziś lepsza od Legii? Tak nie można powiedzieć, bo Legia ma bardziej kreatywnych i klasowych zawodników. Równie dobrze możemy zapytać, czy Łęczna ma lepszą drużynę od Legii, bo przecież z nią wygrała. Wiadomo, każda drużyna z ekstraklasy spręża się na Legię.