"Rzeczpospolita": Po dobrym sezonie piłkarze Jagiellonii są najbardziej łakomym kąskiem na polskim rynku transferowym. Kibice z Białegostoku pewnie się boją, że za chwilę z drużyny niewiele zostanie.
Cezary Kulesza, prezes Jagiellonii Białystok: To raczej media rozdają naszych piłkarzy do różnych drużyn. Czasami jako prezes sam dowiaduję się wielu rzeczy z prasy. To świadczy o tym, że niektórzy dziennikarze nie mają za dużo wiedzy, a muszą coś pisać. Czasami niepotrzebne głupoty. Sam tego raczej nie czytam, ale dzwonią do mnie znajomi, pytając: „Słuchaj, to już ten i tamten sprzedany?". Nie chcę nikogo obrażać, ale skoro czegoś się nie wie, lepiej tego nie pisać.
Najgłośniej jest o Bartłomieju Drągowskim, którym interesują się silne europejski kluby. 17-latek mocno trzyma się ziemi?
Nie muszę sprowadzać go do parteru, bo dużą rolę odgrywa jego tata, który dozuje jego emocje. Nie mamy z nim problemów wychowawczych, to mądry chłopak, który w miarę dobrze się uczy.