Małe krótko piękne

Klubu ze wsi takiej jak Nieciecza jeszcze w piłkarskiej elicie nie było, ale z małych miasteczek – owszem. Jak sobie radziły i co się z nimi dzieje dzisiaj?

Aktualizacja: 13.07.2015 20:10 Publikacja: 13.07.2015 19:51

Nieciecza wita ekstraklasę

Nieciecza wita ekstraklasę

Foto: PAP/Stanisław Rozpędzik

W siedmiotysięcznych Pniewach (Wielkopolska) klub Sokół powstał tuż po wojnie, ale cudowne lata zaczęły się, kiedy otrzymał wsparcie od firmy Elektromis.

Jej szefowie w burzliwych czasach ustrojowej transformacji zostali miliarderami i wydawali tygodnik pod nazwą „Miliarder" właśnie. I tak też, już w najwyższej klasie rozgrywkowej, ochrzcili klub, w który inwestowali: Tygodnik Miliarder Pniewy.

Miliarder i Amica

Wcześniej Sokół przeszedł błyskawicznie – co sezon to awans – drogę od B klasy do pierwszej ligi (dziś ekstraklasa). W elicie już takiej furory nie zrobił, ale dwukrotnie zajął bezpieczne miejsce w środku tabeli. Najlepszym snajperem ligi w 1994 roku został piłkarz Sokoła, znany dotąd głównie w Gorzowie Wielkopolskim, gdzie skandowano „Duma i sława – Zenon Burzawa".

Burzawa był już wtedy po trzydziestce, a mimo to zdobył 21 goli i wyprzedził np. takiego snajpera jak Jerzy Podbrożny. W meczu z Polonią Warszawa strzelił cztery bramki, wszystkie głową, a miał tylko nieco ponad 170 cm. Media wpychały go do reprezentacji, ale selekcjoner Henryk Apostel się nie ugiął. Burzawa z Pniew wyjechał do Francji i kariery tam nie zrobił. W Pniewach oprócz niego, wówczas jeszcze w ataku, grał Tomasz Rząsa oraz cudzoziemcy: Norman Mapeza i John Phiri, obaj z Zimbabwe. Mapeza grał potem dla Galatasaray, występował też w reprezentacji swojego kraju.

Po dwóch sezonach Sokoła w pierwszej lidze drużyna, w wyniku fuzji, przeniosła się do Tychów. Sokół gra teraz w klasie okręgowej Poznań (zachód).

We Wronkach (11 000 mieszkańców) było więzienie zbudowane w końcu XIX wieku, wzorowane na więzieniach amerykańskich oraz fabryka kuchenek. Potem zaczął się piłkarski poker, a karty rozdawał fryzjer vel „Fryzjer". Wronki trzykrotnie cieszyły się z Pucharu Polski i oglądały występy swojej drużyny w Pucharze UEFA, np. z Atletico Madryt czy Glasgow Rangers (0:5 u siebie).

Futbol we Wronkach miał nie tylko ciemne strony: na trybunach stadionu przy ulicy Leśnej siadała młodziutka Ania Przybylska, bo po boisku biegał jej wybranek Jarosław Bieniuk. Dla Amiki grali też Jacek Dembiński, Paweł Kryszałowicz, Mariusz Kukiełka. Wszystko reprezentanci Polski. Drużyna słynęła z wzorcowej pracy z młodzieżą, z klubem byli związani znani trenerzy Stefan Majewski i Maciej Skorża (obecny trener Lecha). Amiki już nie ma, gdy połączyła się z Lechem Poznań w 2006 roku. Na szczęście pozostała baza sportowa.

Pięć minut Dyskobolii

W Grodzisku Wielkopolskim (14 000 ludzi) kiedyś warzono znane piwo – Grodziskie właśnie. Piłkarze też mieli swoje pięć minut. Sebastian Mila pokonał Davida Seamana, bramkarza reprezentacji Anglii, Dyskobolia wyrzuciła z gry wielki Manchester City. Wcześniej wyeliminowała Herthę Berlin. Dopiero Bordeaux okazało się za silne.

Klub był zasilany pieniędzmi Zbigniewa Drzymały, który produkował akcesoria samochodowe i dodał do nazwy klubu nazwę firmy: Groclin. O pradziadku Drzymały, słynnym Michale, tym od wozu, uczą się dzieci w szkole: oto bohater patriota. Zbigniew Drzymała swoją szansę napisania pięknej historii zaprzepaścił: – Groclin nie był ani lepszy, ani gorszy od innych zespołów, które grały w pierwszej lidze – przyznał w wywiadzie, nawiązując do korupcji.

Zespół dwukrotnie wywalczył wicemistrzostwo Polski (2003 i 2005) oraz Puchar Polski (2005 i 2007). Ale to już był łabędzi śpiew. Drzymała chciał sprzedać klub, dogadał się z Józefem Wojciechowskim, który miał być zbawicielem Polonii Warszawa. Jak się skończyło w Warszawie – wiadomo. Natomiast Dyskobolia już się nie podniosła – gra w klasie okręgowej razem z Sokołem Pniewy.

Przez trzy lata w elicie był klub ze śląskiego Radzionkowa (16 000 mieszkańców), z czym największy kłopot mieli kibole Polonii Bytom. Kibice w żółto-czarnych szalikach (barwy Ruchu) musieli się pilnować w Bytomiu, a obiekt Ruchu znajduje się w Stroszku: jest to dzielnica Bytomia sąsiadująca z Radzionkowem.

Zespół zadebiutował w najwyższej klasie rozgrywkowej 24 lipca 1998 r. I to jak! Do Radzionkowa przyjechał mistrz Polski, Widzew Łódź (w składzie m.in. Tomasz Łapiński i Artur Wichniarek). Po półgodzinie gry debiutanci prowadzili 4:0. Skończyło się na 5:0. Mecz oglądało 10 000 ludzi na stadionie i pokazali to w Canal Plus.

Prezes „Ecik"

Jednego gola strzelił w tamtym meczu Marian Janoszka, czyli „Ecik", który jest legendą Ruchu. Grał w nim przez wiele lat, a teraz, jako prezes fundacji Żółto-Czarna Ojczyzna, zachęca do wspierania klubu. „Kiedyś Cider w kielichu, dzisiaj w naszym okrzyku" – wołają kibice. Określenie „Cidry" pochodzi podobno od radzionkowskiego cydru, którym częstowano w czasie ubiegłorocznego jubileuszu 95-lecia istnienia (1919–2014). Można też było kupić koszulkę z „Ecikiem" za 25 złotych.

Finansowy upadek klubu nastąpił szybko, ale w Radzionkowie się nie poddali. Ostatnio przegrali baraż o awans do III ligi śląsko-opolskiej, więc pozostaną w IV lidze. Wiele się zmieniło od czasu tłustych lat, poza kibolami Polonii Bytom, którzy zakłócili rocznicowe obchody.

Niecieczy wypada życzyć przychylniejszych sąsiadów oraz – przede wszystkim – by skończyła lepiej niż wymienione wyżej drużyny.

Piłka nożna
Złota jesień trwa. Legia Warszawa i Jagiellonia Białystok podbijają Ligę Konferencji
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Piłka nożna
Zwycięstwo Legii z polityką w tle
Piłka nożna
Dynamo Mińsk – ulubiony klub Aleksandra Łukaszenki
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Robert Lewandowski już tylko krok od historii, Barcelona bawiła się w Belgradzie
Materiał Promocyjny
Najszybszy internet domowy, ale także mobilny
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Viktor Gyokeres przedstawił się Europie
Materiał Promocyjny
Polscy przedsiębiorcy coraz częściej ubezpieczeni