Reklama

Polska - Litwa 1:0. Drużyna, która nie daje radości

Polacy zaczęli eliminacje mistrzostw świata od zwycięstwa 1:0 z Litwą po szczęśliwym golu kapitana Roberta Lewandowskiego. To był kolejny słaby mecz kadry. Cierpieli kibice oraz piłkarze.

Aktualizacja: 23.03.2025 15:18 Publikacja: 21.03.2025 22:39

Polska - Litwa 1:0. Drużyna, która nie daje radości

Foto: PAP/ Piotr Nowak

Narrację wieczoru narzuciła klasa rywala, skoro mowa o spotkaniu, w którym nawet remis odebralibyśmy jako klęskę. Liczyliśmy raczej, że mecz z Litwinami pozwoli nam poczuć wiosnę, a jednak na PGE Narodowym zobaczyliśmy drużynę z jesieni – słabo zorganizowaną, jakby śniętą, na pewno niedokładną i pozbawioną kreatywności. To rywalom na początku meczu zdarzały się składniejsze akcje, oni oddali pierwszy strzał, a upływ czasu wcale nie zmienił obrazu gry.

Żadna akcja Polaków z pierwszej połowy nie podniosła tętna, głośniej na trybunach robiło się głównie po długich podaniach na prawe skrzydło w kierunku wracającego do reprezentacji Matty'ego Casha. Oglądaliśmy na boisku grupę piłkarzy, która niezbyt dobrze się rozumie, a różnicą w porównaniu do poprzednich meczów było to, że z powodu kontuzji nie zagrali Nikola Zalewski oraz Piotr Zieliński, a więc ci, którzy kreatywnością umieli maskować niemoc kolegów i malowali trawę na zielono.

Czytaj więcej

Mundial 2026: Czy pod wodzą Thomasa Tuchela Anglia odniesie sukces? Znani wrócili do kadry

Polska – Litwa. Piłkarze ani kibice nie porwali trybun

Podopieczni Probierza nie zrobili nic, aby odzyskać zaufanie kibiców nadszarpnięte rokiem, podczas którego w meczach o większą lub mniejszą stawkę pokonali tylko, Estonię (5:1) oraz Szkocję (3:2). Nie umieli porwać trybun tak samo, jak debiutujący w roli liderów dopingu na meczu drużyny narodowej kibice ze stowarzyszenia "To my Polacy”, choć akurat oni w piątkowy wieczór sprawiali wrażenie lepiej zorganizowanych od piłkarzy.

Czekaliśmy więc na pierwszy strzał do 9. minuty, a na celny – do 26. Stojący w bramce Litwinów Edwinas Gertmonas był czujny, ale przed przerwą ani razu nie musiał wykazać się refleksem. Spokojny wieczór – do czasu – miał też Łukasz Skorupski, który w zorganizowanym przy okazji meczów Ligi Narodów przez selekcjonera konkursie na bramkarza potwierdził to, co zobaczyliśmy już podczas Euro 2024, czyli że dziś właśnie on zasługuje, aby być pierwszym golkiperem drużyny narodowej.

Reklama
Reklama

Kontuzje (uraz wykluczył z meczu także Pawła Dawidowicza) nie mogły być argumentem tłumaczącym jałową grę Polaków, zwłaszcza że Probierz na budowanie podstawowej jedenastki oraz jej zaplecza poświęcił całą jesień. To pokazały powołania, bo tym razem nie było już niespodzianek i dziwnych ruchów na miarę zaproszenia do wyjściowego składu Maxiego Oyedele. Trzon drużyny narodowej jest dziś stabilny, ale – jak przekonaliśmy się na tle Litwinów – wysokiej jakości nie gwarantuje.

Czytaj więcej

Wojciech Szczęsny zostanie w Barcelonie na dłużej? Rozmowy już trwają

Polska – Litwa. Michał Probierz to wciąż selekcjoner przegrany

Selekcjoner pierwsze zwycięstwo eliminacji odniósł w dniu losowania. Polacy, poza przeciwnikiem z pierwszego koszyka (Holandia lub Hiszpania), trafili na drużyny przeciętne (Finlandia) bądź słabe (Litwa, Malta). To była jak dotąd jedyna wygrana Probierza, skoro wcześniej Polacy zaprzepaścili szanse na bezpośredni awans do Euro 2024 (uratował nas barażowy remis i rzuty karne z Walią w Cardiff), z turniejem pożegnali się jako pierwsi, a jesienią spadli z elity Ligi Narodów.

Fakt, że przy tak kiepskim bilansie – powtórzmy: trzy wygrane w czternastu meczach o stawkę - wciąż nie słychać apeli o zmianę selekcjonera pokazuje, jak radykalnie spadły oczekiwania wobec drużyny narodowej po kadencji Fernando Santosa. Wystarczyły przecież trzy minuty bez straty gola z Litwinami i mogliśmy ogłosić że te eliminacje rozpoczęliśmy lepiej od poprzednich, gdy walkę o mistrzostwa Europy otworzyliśmy falstartem w Pradze.

Wtedy dostaliśmy dwa szybkie ciosy i zostaliśmy na deskach. Teraz nie było nokautu, bo po drugiej stronie stanął przeciwnik niższy, słabszy. Litwini wiedzieli, że muszą nastawić się na klincz, i czuli się w nim doskonale, ale w 71. minucie – gdy po błyskotliwym kontrataku piłka spadła pod nogi Armandasa Kucysa – uratował Polaków tylko refleks Skorupskiego. To był moment, gdy bramkarz zrobił więcej niż wszyscy koledzy z pola i wiele wskazywało na to, że zasłużył na łatkę bohatera wieczoru.

Czytaj więcej

Atrakcja jak Wieża Eiffla. Manchester United chce mieć najpiękniejszy stadion
Reklama
Reklama

Polska – Litwa. Robert Lewandowski uratował kolegom skórę

Przebieg meczu wymykał się logice wyznaczonej zarówno przez pozycje obu drużyn w światowej piłce – Litwa leży na 142. miejscu w rankingu FIFA – jak i pracodawców oraz paski płacowe samych zawodników. Znów mogliśmy się przekonać, że dziś wokół reprezentacji pozytywna jest jedynie narracja, którą od miesięcy narzuca Probierz, ale z każdym kolejnym spotkaniem coraz wyraźniej widać, jak opowieści o wysokim pressingu i aktywnej, ofensywnej piłce rozmijają się z rzeczywistością.

Tym razem selekcjoner był na pomeczowej konferencji ostrożniejszy. Chwalił zespół za cierpliwość oraz zwrócił uwagę, że dobry impuls dali zmiennicy, ale na tym lista się skończyła. - Widzieliśmy, że coś tam gramy, ale niczego to nie przyniosło. Każdy z nas musi wziąć odpowiedzialność na siebie, wejść w pojedynek, pokazać mądrość. Mamy piłkarzy, którzy są w kadrze od lat, zagrali dla niej wiele meczów. To ich czas – uważa z kolei Lewandowski, który w piątek uratował kolegom skórę.

Kapitan w 80. minucie uderzył z pola karnego, a piłka szczęśliwie odbiła się jeszcze od obrońcy i wpadła do siatki. To było dla Lewandowskiego pierwsze trafienie z gry dla drużyny narodowej od listopada 2023 roku, później strzelał tylko z rzutów karnych. Polacy dzięki niemu wygrali, ale wynik był lepszy niż gra. Niewykluczone, że piłkarze poprawią humory sobie oraz kibicom w poniedziałek, gdy o 20.45 zagrają z Maltańczykami, czyli drużyną od Litwinów jeszcze słabszą.

Polska – Litwa 1:0 (0:0)

Bramki: R. Lewandowski (80)

Polska: Ł. Skorupski – M. Cash (68 J. Kamiński), J. Kiwior, K. Piątkowski (77 M. Wieteska), J. Bednarek, P. Frankowski, J. Moder, J. Piotrowski (77 M. Bogusz), S. Szymański, K. Świderski (68 K. Piątek), R. Lewandowski (86 A. Buksa)

Reklama
Reklama

Litwa: E. Gertmonas – A. Tutyskinas, E. Utkus, K. Kazukolovas, P. Sirvys, J. Lasickas, D. Antanavicius (84 M. Vareika), A. Dolznikov (61 F. Cernych), G. Gineitis, P. Golubickas (61 G. Matulevicius), A. Kucys (84 G. Paulaskas)

Żółte kartki: E. Utkus

Widzów: 55 738

Piłka nożna
Prezydent USA grozi palcem. Dlaczego Donald Trump chce odebrać mundial Bostonowi?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao uczy cyberodporności
Piłka nożna
Europa ma pierwszego uczestnika mundialu 2026. Anglicy straszą rywali
Piłka nożna
Z kim Polska może zagrać w barażach o mundial 2026? Scenariusze walki o awans
Piłka nożna
Republika Zielonego Przylądka zadebiutuje na mundialu. Rekiny płyną do Ameryki
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Piłka nożna
Kto za Slisza i Wiśniewskiego w meczu z Holandią? Problem Jana Urbana
Materiał Promocyjny
Transformacja energetyczna: Były pytania, czas na odpowiedzi
Reklama
Reklama