Narrację wieczoru narzuciła klasa rywala, bo to było spotkanie, w którym nawet remis odebralibyśmy jako klęskę. Liczyliśmy raczej, że mecz z Litwinami pozwoli nam poczuć wiosnę, a jednak na PGE Narodowym zobaczyliśmy drużynę z jesieni – słabo zorganizowaną, jakby śniętą, na pewno niedokładną i pozbawioną kreatywności. To rywalom na początku meczu zdarzały się składniejsze akcje, oni oddali pierwszy strzał, a upływ czasu wcale nie zmienił obrazu gry.
Żadna akcja Polaków z pierwszej połowy nie podniosła tętna, głośniej na trybunach robiło się głównie po długich podaniach w kierunku wracającego do reprezentacji Matty'ego Casha. Oglądaliśmy na boisku grupę piłkarzy, która niezbyt dobrze się rozumie, a różnicą w porównaniu do poprzednich meczów było to, że z powodu kontuzji nie zagrali Nikola Zalewski oraz Piotr Zieliński, a więc ci, którzy kreatywnością umieli maskować niemoc i malowali trawę na zielono.
Czytaj więcej
Gra o mundial 2026 toczy się już na większości kontynentów, ale w Europie eliminacje dopiero startują. Anglicy zaczynają nowy rozdział z Thomasem Tuchelem u steru.
Polska – Litwa. Piłkarze ani kibice nie porwali trybun
Podopieczni Probierza nie zrobili nic, aby odzyskać zaufanie kibiców nadszarpnięte rokiem, podczas którego w meczach o większą lub mniejszą stawkę pokonali tylko Wyspy Owcze (2:0), Estonię (5:1) i Szkocję (3:2). Nie umieli porwać trybun tak samo, jak debiutujący w roli liderów dopingu na meczu drużyny narodowej kibice ze stowarzyszenia "To my Polacy”, choć akurat oni w piątkowy wieczór sprawiali wrażenie lepiej zorganizowanych od piłkarzy.
Czekaliśmy więc na pierwszy strzał do 9. minuty, a na celny – do 26. Stojący w bramce Litwinów Edwinas Gertmonas był czujny, ale przed przerwą ani razu nie musiał wykazać się refleksem. Spokojny wieczór – do czasu – miał też Łukasz Skorupski, który w zorganizowanym przy okazji meczów Ligi Narodów przez selekcjonera konkursie na bramkarza potwierdził to, co zobaczyliśmy już podczas Euro 2024, czyli że dziś właśnie on zasługuje, aby być pierwszym golkiperem drużyny narodowej.