Manchester City czeka na werdykt. Ma 115 zarzutów

Manchester City nie ma ostatnio dobrej passy. Na sześć ostatnich ligowych meczów wygrali jeden. Zostali m.in. pokonani przez swojego głównego rywala w walce o obronę tytułu FC Liverpool (0:2). W Premier League spadli na czwarte miejsce i mają osiem punktów straty do drużyny „The Reds”, która ma jeden mecz zaległy.

W Lidze Mistrzów też nie idzie. Po pięciu kolejkach City są na 17. pozycji. Przed miesiącem ponieśli dotkliwą porażkę w Lizbonie ze Sportingiem (1:4), ostatnio zremisowali u siebie 3:3 z Feyenoordem Rotterdam, choć prowadzili do 75. minuty 3:0. 

Jakie zarzuty zostały postawione Manchesterowi City?

Trudno ocenić, czy wyczerpała się formuła prowadzenia zespołu przez Pepa Guardiolę, czy może wpływ na życie klubu wywiera toczący się od dwóch miesięcy w International Dispute Resolution Centre w Londynie proces. „Daily Mail” podaje, że rozprawa została właśnie zamknięta. Wszystkie strony przedstawiły swoje racje. 

Czytaj więcej

Piłka nożna

Atalanta Bergamo. Piękny lider Serie A

Atalanta wygrała 12 z 13 ostatnich meczów, objęła prowadzenie w Serie A, a w Lidze Mistrzów nie doznała jeszcze porażki. We wtorek podejmie Real Madryt.

Rozprawa rozpoczęła się 16 września. Manchesterowi City zostało postawionych 115 zarzutów. Dotyczą one, w największym skrócie, nieprawidłowości finansowych i naruszenia przepisów Premier League, począwszy od sezonu 2009/10 do lutego 2023 roku. 

Lista obejmuje: niedostarczenie dokumentów finansowych, brak informacji o premiach i pensjach dla zawodników i trenerów, naruszenie reguł Finansowego Fair Play UEFA, naruszenie zasad Rentowności i Zrównoważonego Rozwoju (PSR), brak współpracy w sprawie śledztw prowadzonych przeciw klubowi przez władze Premier League.

Dochodzenie było możliwe dzięki informacjom pozyskanym i opublikowanym przez niemieckie media. Źródłem dla „Der Spiegel” i telewizji ARD był Rui Pinto, portugalski haker, który stworzył firmę Football Leaks.  

Degradacja, kara finansowa. Co grozi Manchesterowi City? 

Według „Daily Mail” werdykt powinien być wydany do końca tego sezonu. Wszystkim na tym zależy – Premier League, Manchesterowi City i innym klubom, które czują się poszkodowane działaniami – jeśli okażą się prawdą -  giganta z Etihad Stadium. Mistrzom Anglii grozi surowy wyrok, łącznie z degradacją lub karą odjęcia kilkunastu punktów. 

Czytaj więcej

Piłka nożna

Chelsea znów konkurencyjna. Wygrywa i zachwyca nie tylko w Anglii

Już dawno kibice Chelsea nie mieli tylu powodów do radości. Drużyna z Londynu jest wiceliderem Premier League i liderem Ligi Konferencji. Czy wreszcie zdobędzie jakieś trofeum?

Ale niekoniecznie tak musi się stać. Jest wielce prawdopodobne, że strony, szczególnie prawnicy City, będą składać odwołania po wydanym werdykcie, co może przeciągnąć zakończenie sprawy co najmniej do przyszłego sezonu piłkarskiego. „Wtedy stan szkodliwego zawieszenia wciąż by trwał” - napisało „Daily Mail”.

Jak na walkę gigantów przystało, obie strony – Premier League i Manchester City – wynajęły najlepszych prawników z renomowanej kancelarii Blackstone Chambers. Brytyjskie media podają, że tylko w jednej z sesji uczestniczyło 60 mecenasów i radców prawnych. Koszty wynajęcia obrońców idą w dziesiątki milionów funtów.