Nieudany sezon, podczas którego Raków – po latach niesłabnącej hossy – zrobił duży krok w tył i jako obrońca tytułu zajął w PKO BP Ekstraklasie dopiero siódme miejsce, zaowocował pod Jasną Górą pracowitym latem. Pracę w roli pierwszego szkoleniowca stracił Dawid Szwarga, który po roku samodzielnej przygody trenerskiej wrócił do roli asystenta Marka Papszuna. Wiele musiało się więc zmienić, aby w Rakowie wszystko tak naprawdę zostało po staremu.
Papszun przez lata budował z właścicielem Michałem Świerczewskim lokalną potęgę, pokonując drogę z drugiej ligi do mistrzostwa Polski. To wyczerpało jego baterię, ale i obudziło ambicje. 50-latek chciał odpocząć, czekając na atrakcyjną ofertę z klubu zagranicznego. Żadna satysfakcjonująca jednak nie przyszła i doświadczony szkoleniowiec znów jest w Częstochowie, gdzie musi posprzątać bałagan.
Czytaj więcej
Legia Warszawa zagra z Realem Betis, a Jagiellonia Białystok z FC Kopenhaga w najciekawszych meczach Ligi Konferencji Europy. Cel dla polskich drużyn to awans do kolejnej rundy.
Transfery Rakowa Częstochowa. 4 mln euro zostały w Ekstraklasie
Raków w poprzednim sezonie – poprzez transfery, zatrudnianie piłkarzy bez klubu oraz wypożyczenia – pozyskał blisko dwudziestu zawodników, ale kilku już dziś w zespole nie ma. Rok lub nawet krócej pod Jasną Górą spędzili chociażby John Yeboah, Sonny Kittel oraz Łukasz Zwoliński. Każdy z nich miał być atutem drużyny z Częstochowy w europejskich pucharach i choć strzelali gole w eliminacjach Ligi Mistrzów, to z czasem tracili miejsce w składzie.
Niewykluczone, że było warto popełnić kilka pomyłek, aby raz trafić w środek tarczy, bo wśród piłkarzy, których pozyskał wtedy Raków, był także Ante Crnac. Zagrał 40 meczów, miał 9 asyst i strzelił 6 goli, co wystarczyło, aby za zawodnika, który kosztował 1,3 mln euro, częstochowianie dostali od Norwich City 11 mln euro. Nigdy żaden polski klub nie sprzedał obcokrajowca drożej.