Święto futbolu na Narodowym miało oprawę godną wydarzenia. Nie zepsuł go zapowiadany bojkot kibiców. Fani Pogoni i Wisły protestowali przeciw obecności policji w strefie kontroli, ale ostatecznie na trybuny warszawskiego stadionu weszli i od pierwszej minuty oglądali ciekawe i emocjonujące spotkanie.
Piłkarze z Krakowa od początku narzucili wysokie tempo, dominowali i już po pierwszej połowie powinni prowadzić. Najlepszą okazję miał Szymon Sobczak, ale po jego strzale głową bramkarz Pogoni Valentin Cojocaru sparował piłkę na słupek.
Pogoń Szczecin - Wisła Kraków. Jak doszło do dogrywki na Narodowym?
Wisła rzuciła się na rywala, jakby chciała pokazać, że jest głodna sukcesu, a po spadku z Ekstraklasy nie odstaje wiele od drużyn występujących na salonach i może z nimi toczyć wyrównane boję.
Pogoń przetrwała jednak trudny okres i spokojnie czekała na swoją szansę. Ta nadeszła kwadrans przed końcem meczu. Obrońcy Wisły stracili na moment koncentrację przy wyrzucie piłki z autu. Adrian Przyborek podał do Efthymiosa Koulourisa, Grek uderzył mocno i Pogoń objęła prowadzenie.
Czytaj więcej
W czwartek o Puchar Polski na PGE Narodowym zagrają Pogoń Szczecin i Wisła Kraków. Znów więcej niż o piłkarzach mówi się jednak o kibicach.