Moder zerwał więzadła krzyżowe w kolanie w kwietniu ubiegłego roku. Było jasne, że prędko nie wróci do gry, ale nikt nie przypuszczał, że rehabilitacja będzie trwała tak długo.
W sobotnie popołudnie, po 19 miesiącach spędzonych w gabinetach lekarskich, polski pomocnik w końcu zagrał w Premier League. Z ławki rezerwowych wstał w drugiej połowie meczu z Nottingham Forest. W 77. minucie zmienił Evana Fergusona, a jego Brighton – mimo gry w osłabieniu – zwyciężyło 3:2. To była pierwsza ligowa wygrana zespołu od 24 września.
Czytaj więcej
Bartosz Bereszyński w tym samym sezonie wystąpił na mundialu, został mistrzem Włoch i spadł do Serie B. Jeden z liderów reprezentacji Polski nie wie, gdzie zagra jesienią. - Czekam, na razie moja głowa jest na zgrupowaniu - mówi.
– Można było sobie wymarzyć lepszy mecz do powrotu, ale trzeba było wejść na boisko i pomóc drużynie w ciężkim momencie (Brighton chwilę wcześniej straciło gola oraz ukaranego czerwoną kartką zawodnika – przyp. red.). Przez ostatnie 20 minut nasza gra właściwie skupiała się na bronieniu i wybijaniu piłek. Skoro trener wpuścił mnie w tak trudnym okresie meczu, to widzi, że jestem gotowy – opowiadał Moder przed kamerami Viaplay. – Były chwile, kiedy myślałem, że powrót jest już blisko, a potem znowu musiałem zrobić krok w tył i finalnie to wszystko się przedłużyło. Teraz celem jest, by grać coraz więcej i odzyskać formę sprzed kontuzji.
Kiedy Jakub Moder zagrał ostatni mecz w reprezentacji Polski
Moder nie ukrywa też, że chciałby założyć znów biało-czerwoną koszulkę. Ostatnie spotkanie w reprezentacji rozegrał w marcu 2022 roku, gdy Polacy pokonali 2:0 Szwedów w barażach i zapewnili sobie awans na mistrzostwa świata w Katarze. Kilka dni później w meczu ligowym doznał tej pechowej kontuzji, która pozbawiła go nie tylko marzeń o mundialowym debiucie, ale skończyła się także ponadpółtoraroczną rehabilitacją.