Leo Beenhakker powołał do swojej drużyny sześciu zawodników Wisły: Adama Kokoszkę, Dariusza Dudkę, Marka Zieńczuka, Wojciecha Łobodzińskiego, Pawła Brożka i Radosława Matusiaka. Jan Urban, prowadzący zespół gwiazd, wybrał dwóch innych wiślaków: Clebera i Mauro Cantoro.
Problem powstał, gdy okazało się, że Ekstraklasa wyznaczyła ligowy mecz Wisły w Bełchatowie na godz. 17 w niedzielę, 9 marca. Stamtąd piłkarze musieliby pojechać do Szczecina i szybko wracać do Krakowa, skąd w piątek wyruszaliby na mecz do Poznania.
– Nie ma możliwości wysłania ośmiu zawodników – mówi dyrektor sportowy Wisły Jacek Bednarz. – Przede wszystkim Kokoszka i Dudka są kontuzjowani, a Zieńczuk choruje na grypę żołądkową. Matusiak dochodzi do siebie po kontuzji mięśnia dwugłowego. Nikt nie chce wojny z PZPN, bo rozumiemy potrzeby reprezentacji. Ale mamy też własne. Rozmawiałem z Leo Beenhakkerem i doszliśmy do porozumienia. Prawdopodobnie Matusiak w Bełchatowie nie rozegra całego meczu i w tej sytuacji mógłby pojechać do Szczecina. Ale jeśli pozostali będą przebywać na boisku przez 90 minut, to rozegranie przez nich drugiego meczu po 48 godzinach jest niemożliwe. Umówiliśmy się z trenerem, że zaraz po meczu w Bełchatowie damy mu znać, na kogo może liczyć. Teoretycznie są to Matusiak, Łobodziński i Brożek, a w drugiej drużynie Cleber i Cantoro. Ale gra piłkarza w kadrze ma sens wtedy, kiedy jest on w formie. A formę zdobywa się na treningach w klubie, a nie w podróżach.