Cierpliwość właścicieli klubów okazała się zbawienna dla kilku drużyn. Cała pierwsza ósemka ligowej tabeli nie zmieniała trenera. Największe ciśnienie wytrzymali szefowie Bełchatowa, którego GKS po pięciu kolejkach miał tylko 2 punkty, ale później w trakcie rundy wygrał siedem meczów z rzędu bez straty gola. Rafał Ulatowski nie może jednak pozwolić sobie na kolejny kiepski start po zimowej przerwie. Orest Lenczyk w Cracovii po pierwszych dwóch dobrych meczach nie potrafił wygrać żadnego z następnych ośmiu – właściciel klubu nie wykonywał nerwowych ruchów i Cracovia była lepsza od czterech rywali z pięciu, z jakimi mierzyła się pod koniec roku.
[b]Europa[/b] – dla Polski zamknięta już latem. Pierwszy raz polskie kluby odpadły tak szybko z rozgrywek pucharowych. Mistrz Wisła po zawstydzającej porażce z Levadią Tallin.
[b]Frekwencja [/b]– dużo niższa niż przed rokiem, ale to podobno stan przejściowy. Przeciętnie tylko 5 tysięcy widzów na meczu ekstraklasy to przede wszystkim efekt przebudowy stadionów w Poznaniu, Warszawie i Krakowie. Kibicom Wisły nie chciało się jeździć na mecze do Sosnowca, fanów Cracovii przyjeżdżało czasem do tego miasta tylko 300. Lech grał we Wronkach, Legia przy jednej trybunie. Wiosną ma już być lepiej, bo Lech i Wisła wracają na będące ciągle w budowie, ale własne stadiony. Buduje się też w Gliwicach oraz Gdańsku i Wrocławiu, ale w innych miejscach, niż grają Lechia i Śląsk. Za dwa lata i tam pojawi się jednak problem – żeby przyciągnąć na trybuny 40 tysięcy widzów, trzeba kupować gwiazdy.
[b]Gwiazdy[/b] – największą przed sezonem był Paweł Brożek, ale kiedy Fulham nie chciał za niego dać 2 milionów euro, napastnik Wisły stracił rezon, a rundę zakończył kontuzją. Teraz oferty z zagranicy mają tylko Jan Mucha – słowacki bramkarz Legii, i Robert Lewandowski – talent, jakiego nie było u nas od lat. Mamy też gwiazdy lokalne, zawodników, którzy u nas podnoszą poziom, ale za granicą nie poradziliby sobie, więc lepiej niech zostaną.
[b]Inne spojrzenie [/b]– po cichu w lidze dokonuje się zmiana pokoleniowa także na stanowiskach trenerów. Aż siedmiu ma mniej niż 40 lat.