Scenarzyści z Hollywood nie wymyśliliby lepszego zakończenia sezonu w Monachium. Wysokie zwycięstwo nad rewelacyjnym Eintrachtem Frankfurt (5:1), przypieczętowany siódmy tytuł z rzędu, bramki Francka Ribery'ego i Arjena Robbena, którzy przez lata zachwycali swoją grą nie tylko kibiców Bayernu, a teraz żegnają się z drużyną, by ustąpić miejsca młodszym.
„To był honor i przywilej grać oraz zdobywać trofea z takimi piłkarskimi legendami. Te chwile zachowam na zawsze w mojej pamięci" – napisał na swoim Instagramie Robert Lewandowski pod wspólną fotografią z Francuzem, Holendrem i srebrną paterą.
Limit wydatków
Było to bardzo emocjonalne pożegnanie. Ribery spędził w Bawarii 12 lat, Robben – dziesięć. Obaj nie mogli powstrzymać łez, odkąd w sobotę przyjechali na Allianz Arenę, obaj weszli z ławki rezerwowych w drugiej połowie i strzelili po golu.
Płakał też Niko Kovac, słysząc wsparcie trybun. W ostatnich dniach sporo mówiło się o tym, że niezależnie od wywalczonych trofeów (Bayern zagra jeszcze o Puchar Niemiec z RB Lipsk) Chorwat zostanie zwolniony, a zastąpić go może odchodzący z Juventusu Massimiliano Allegri. Włoch nie będzie narzekać na brak ofert, mimo że jeszcze nigdy nie pracował poza granicami swojego kraju.
Kovac o swoją posadę jest jednak spokojny. – Możecie mi wierzyć, że w przyszłym sezonie nadal będę prowadził Bayern. To informacje z pierwszej, a nie drugiej czy trzeciej ręki – przekonywał przed kamerami telewizji Sky.