Do Bazylei Lech jedzie, by wysłuchać całości wyroku. Tylko cud mógłby dać poznańskiej drużynie awans do ostatniej fazy eliminacji.
Po pierwszym meczu w Poznaniu (1:3) i ostatnim występie zespołu Macieja Skorży w ekstraklasie (0:2 z Wisłą Kraków) trudno znaleźć jakiekolwiek powody do optymizmu. O tym, że Bazylea już jest pewna awansu, świadczy fakt, że organizatorzy spodziewają się na trybunach St. Jakob-Park tylko 15 tys. kibiców, czyli o ok. 10 tys. mniej, niż zwykle ogląda mecze ligowe. Po prostu nikt się nie spodziewa wielkich emocji.
W Poznaniu zostali kontuzjowani Dawid Kownacki i Fin Paulus Arajuuri, a także pauzujący za czerwoną kartkę Tomasz Kędziora.
Jeśli dzisiaj Lech odpadnie z eliminacji LM, przystąpi do czwartej (ostatniej) fazy kwalifikacji Ligi Europy, w której prawdopodobnie będzie rozstawiony.
Jutro Legia zagra u siebie z FK Kukesi. Drużyna z Albanii została ukarana walkowerem za zamieszki w czasie pierwszego meczu (Ondrej Duda trafiony kamieniem), jednak nie została wykluczona z europejskich pucharów.