Liga Mistrzów. Legia - Borussia: Najważniejsze - nie dać się udusić

Liga Mistrzów w Warszawie po 21 latach czekania. Na dobry wynik niestety trudno liczyć.

Aktualizacja: 14.09.2016 06:41 Publikacja: 13.09.2016 19:13

Łukasz Piszczek - ostatni nasz człowiek w Dortmundzie

Łukasz Piszczek - ostatni nasz człowiek w Dortmundzie

Foto: AFP

Ostatnim polskim klubem, który grał z Borussią Dortmund w Lidze Mistrzów, jest Widzew Łódź. Było to 20 lat temu. Teraz czas na Legię.

W 1996 roku Borussia (BVB) zdobyła mistrzostwo Niemiec, gdyż wtedy Liga Mistrzów była taką nie tylko z nazwy. W barwach zespołu prowadzonego przez Ottmara Hitzfelda występował najlepszy zawodnik dopiero co zakończonego Euro 96 – Matthias Sammer, który kilka miesięcy później dostał Złotą Piłkę magazynu „France Football" dla najlepszego piłkarza Europy, a Borussia w tamtej edycji nie tylko zagrała w finale w Monachium, ale też pokonała Juventus 3:1 i sięgnęła po trofeum.

To był zresztą łabędzi śpiew klubu z Zagłębia Ruhry, który niedługo później fatalnie przeszarżował w pogoni za Bayernem, stosując metody rywala z Monachium. Borussia postanowiła zbudować potęgę, sprowadzając gwiazdy za olbrzymie kwoty. W Niemczech trwał boom telewizyjny, a kluby szastały pieniędzmi na lewo i prawo, jakby miało nie być jutra. Tymczasem okazało się, że imperium medialne Leo Kircha zbankrutowało, a kluby zostały na lodzie – zadłużone i odcięte od pieniędzy. Najbardziej dotkliwie odczuli to właśnie w Dortmundzie, a Borussia znalazła się na krawędzi bankructwa. Zasłużony klub został uratowany, a następnie pod wodzą młodego, ekscentrycznego szkoleniowca podkupionego z Mainz – Juergena Kloppa – udało się nawiązać do czasów świetności.

Z zespołu złożonego z wychowanków i tanio pozyskanych piłkarzy – za Roberta Lewandowskiego Borussia zapłaciła Lechowi 4,75 mln euro – Klopp stworzył jedną z najbardziej ekscytujących drużyn w Europie, imponującą pressingiem, dynamiką, niesamowitymi kontratakami.

Klopp poprowadził BVB do dwóch tytułów mistrzowskich w Niemczech i finału Ligi Mistrzów w 2013 roku – który wygrał jednak Bayern.

Ale wszystko, co dobre, kiedyś się kończy. Klopp uznał, że z Borussii więcej już nie wyciśnie, i odszedł. Wiadomo było, że tak medialny trener może trafić tylko do Premier League i od połowy poprzedniego sezonu Niemiec próbuje dźwignąć z kolan inny podupadły wielki klub – Liverpool FC.

Następcą Kloppa został podkupiony – a jakże – z Mainz Thomas Tuchel. 43-letni Niemiec kontynuuje wizję swego poprzednika, ale nieco ją zmodyfikował i z Borussii zrobił drużynę jeszcze bardziej intensywną. To właśnie szybkości, z jaką wicemistrz Niemiec rozgrywa swoje akcje, tego duszącego pressingu, dzięki któremu odbiera rywalowi piłkę na jego połowie, muszą się legioniści obawiać najbardziej.

Większość zawodników zespołu Besnika Hasiego z rywalem podobnej klasy, prezentującym taki futbol, jeszcze nie grała, może poza reprezentantami swoich krajów. Ale nawet oni na co dzień mierzą się z zespołami znacznie wolniejszymi i zostawiającymi dużo więcej miejsca na rozegranie piłki. Wśród nowych zawodników sprowadzonych na Łazienkowską jako wzmocnienie przed LM też próżno szukać takich, którzy mieli kontakt z podobnym futbolem.

Thibault Moulin i Steeven Langil, zanim trafili do Legii, występowali w średniej drużynie ligi belgijskiej Waasland-Beveren. Dla Moulina kwalifikacje do tegorocznej LM były pierwszymi w karierze spotkaniami międzynarodowymi (poza dwoma meczami we francuskiej młodzieżówce). Langil ma bogatsze doświadczenie – sześć lat temu, gdy był w Auxerre, nie tylko zagrał w czterech meczach grupowych LM, ale nawet zdobył gola w spotkaniu z Ajaxem. Najwięcej kontaktów z europejską piłką miał Vadis Odidja-Ofoe, który regularnie występował w barwach FC Brugge w Lidze Europy. Ma aż 42 mecze w europejskich pucharach.

Z powodu kontuzji przeciwko BVB nie zagra Michał Pazdan. Ostatniego dnia okna transferowego do francuskiego Bordeaux trafił Igor Lewczuk. Tym samym Hasi będzie musiał parę stoperów zestawić z zawodników, których jeszcze niedawno nie miał w planach na mecz w LM. Jakub Rzeźniczak, mimo kolejnego błędu w Niecieczy, jest pewniakiem. Prawdopodobnie obok niego wybiegnie na boisko Jakub Czerwiński. Pozyskany z Pogoni stoper swój jedyny mecz międzynarodowy rozegrał w 2010 roku (z reprezentacją do lat 19 przegrał 0:2 z Niemcami).

Hasi, prowadząc Anderlecht, rywalizował już z Borussią. Tak wspomina tamte mecze: – Nie mogliśmy przez 30 minut wyjść z naszej połowy. Tym razem może być podobnie.

Marnym pocieszeniem dla Legii jest fakt, że po małej rewolucji kadrowej Borussia w tym sezonie wciąż jeszcze szuka swojego rytmu. W ostatniej kolejce niespodziewanie przegrała z RB Lipsk 0:1, tracąc gola w przedostatniej minucie. W zespole Tuchela od pierwszej minuty powinien na prawej obronie wystąpić jedyny z trzech polskich muszkieterów, który ostał się w Dortmundzie Łukasz Piszczek

Mecz grupy F Ligi Mistrzów: Legia Warszawa – Borussia Dortmund. 20.45 – transmisja TVP1 oraz Canal+ Sport

Pozostałe mecze Ligi Mistrzów (wszystkie o 20.45, transmisje na platformie nc+)

Grupa E: Bayer Leverkusen – CSKA Moskwa; Tottenham – Monaco

Grupa F: Real Madryt – Sporting

Grupa G: Club Brugge – Leicester City; Porto – FC Kopenhaga

Grupa H: Olympique Lyon – Dinamo Zagrzeb; Juventus – Sevilla

Piłka nożna
Klęska polskiej młodzieżówki. Najgorszy występ w mistrzostwach Europy do lat 21
Piłka nożna
Gareth Southgate też chętny. Zagraniczni trenerzy wysyłają CV do PZPN
Piłka nożna
Nowy selekcjoner reprezentacji Polski. Do PZPN zgłosił się nawet Miroslav Klose
Piłka nożna
Dyrektor Orlenu dla "Rzeczpospolitej": Nie komentujemy wydarzeń w PZPN
Materiał Promocyjny
Bank Pekao nagrodzony w konkursie The Drum Awards for Marketing EMEA za działania w Fortnite
Piłka nożna
Drzwi na mundial szeroko otwarte. Zagrają nawet Jordania i Uzbekistan