Polki trzy razy mierzyły się z Japonkami na igrzyskach olimpijskich i wszystkie te mecze zakończyły się ich porażkami. W Paryżu ta zła seria wreszcie została przerwana.
Zawodniczki Stefano Lavariniego miały prawo czuć tremę, bo przecież dla każdej z nich był to olimpijski debiut (na występ reprezentacji siatkarek czekaliśmy od igrzysk w Pekinie w 2008 roku). Z drugiej strony w maju pokonały Japonię w Lidze Narodów bez straty seta, co z pewnością podbudowało je mentalnie.
Polska - Japonia. Martyna Czyrniańska bohaterką
Bardziej doświadczone rywalki wygrały w Paryżu pierwszego seta, ale później Polki uspokoiły nerwy i - jak mówił sam Lavarini - zaczęły kontrolować mecz, choć emocji nie brakowało do ostatniej piłki.
Czytaj więcej
Polacy w pierwszym meczu turnieju olimpijskiego dobrze odegrali rolę faworyta i pokonali Egipcjan 25:21, 25:19, 25:13. Teraz będzie już tylko trudniej i poważniej.
W czwartym secie Polki prowadziły już 22:18, jednak wypuściły przewagę. Przy stanie 26:26 na zagrywkę weszła 20-letnia Martyna Czyrniańska i to ona została bohaterką spotkania, kończąc mecz asem serwisowym.