Mundial w Katarze. Karne strzelane za karę

Na tym mundialu zmarnowane jedenastki zdarzają się bardzo często. Mylą się nawet najlepsi, jak Leo Messi czy Robert Lewandowski.

Publikacja: 15.12.2022 03:00

Mundial w Katarze. Karne strzelane za karę

Foto: AFP

Kto widział finał mundialu 1994, ten pamięta katastrofę Włocha Roberto Baggio. Cztery lata wcześniej zawiedli też jego rodacy Roberto Donadoni i Aldo Serena.

Podobne przeżycia w trakcie kariery miał David Beckham, który na ogół posyłał piłkę dokładnie tam, gdzie chciał, ale podczas strzelania jedenastek dopadała go dziwna niemoc. W Anglii ciągle żywe jest wspomnienie półfinału Euro 1996 i strzału Garetha Southgate’a, który odbił Andreas Koepke. Obecny selekcjoner Anglików uderzył w swoją lewą stronę, a właśnie tam rzucił się niemiecki bramkarz.

Za chwilę do piłki podszedł Andreas Moeller i huknął pod poprzeczkę. Takiego strzału nie miał szans odbić David Seaman. Kto wie, czy to wspomnienie nie odezwało się w głowie Harry’ego Kane’a, gdy podchodził w Katarze do drugiego karnego w półfinale z Francją.

Naprzeciwko kapitana Anglików stał klubowy kolega z Tottenhamu Hugo Lloris. Kane już raz oszukał kapitana Francuzów przy pierwszym rzucie karnym. Przy drugim postanowił uderzyć tak, jak kiedyś Moeller, tylko że piłka poszybowała wysoko nad poprzeczką. Gdyby trafił w bramkę, gol byłby pewny, bo według badań izraelskich naukowców właśnie takie karne najtrudniej obronić.

Norweski profesor psychologii Geir Jordet jest zdania, że strzelcy nie powinni się spieszyć. Z kolei, największym wyzwaniem dla bramkarzy jest to, by jak najdłużej czekać z reakcją i patrzeć na zawodnika uderzającego z 11 metrów.

Kane dołączył do Roberta Lewandowskiego, Lionela Messiego czy Sergio Busquetsa, którzy wcześniej nie wykorzystali jedenastek w Katarze. Ten mundial jest wyjątkowy, bo strzelcy mylą się częściej niż podczas poprzednich imprez. Dla porównania cztery lata temu wykorzystali 66 proc. szans (łącznie z konkursami rzutów karnych), a teraz z 52 strzałów - przed meczem Francji z Marokiem - pomylili się już 19 razy. Słabo strzelali m.in. Japończycy, którzy w ten sposób odpadli z Chorwacją.

Kiedyś obronione karne zdarzały się rzadziej. Jan Tomaszewski na mundialu 1974 obronił dwie jedenastki jako pierwszy bramkarz w historii. Teraz jego osiągnięcie wyrównał w Katarze Wojciech Szczęsny, który odbił strzały Leo Messiego i Salema Al Dawsariego z Arabii Saudyjskiej.

Polski bramkarz mówił, że solidnie się do takich sytuacji przygotowywał. U Argentyńczyków rozpracował nie tylko Messiego, ale też Lautaro Martineza. O Saudyjczykach wiedział tak dużo, że poczuł się zdezorientowany, gdy piłkę przed strzałem trzymał nie ten zawodnik, co powinien – na szczęście oddał ją Al Dawsariemu.

Przygotowanie się opłaca, ale nie gwarantuje sukcesu. Luis Enrique, po tym jak Hiszpanie przegrali dwa ostatnie konkursy rzutów karnych (1/8 finału MŚ w Rosji i półfinał Euro 2020), zalecił piłkarzom, by wykonali co najmniej 1000 takich strzałów. Być może oni to zlekceważyli, bo z Marokiem pomylili się trzy razy.

W ćwierćfinale Brazylia – Chorwacja jako ostatni miał uderzać Neymar, ale nie zdążył, bo wcześniej pudłowali jego koledzy.

Jak z tego widać, w Katarze – bardziej niż w poprzednich mundialach – można cytować starą prawdę: karny to jeszcze nie gol.

Mundial 2022
Influencer świętował na murawie po zwycięstwie Argentyny. FIFA prowadzi dochodzenie
Materiał Promocyjny
Berlingo VAN od 69 900 zł netto
Mundial 2022
Messi wskrzesza przeszłość. Przed Argentyną otwiera się szansa na lepsze jutro
Mundial 2022
Hubert Kostka: Idźmy argentyńską drogą
Mundial 2022
Szymon Marciniak: Z dżungli na salony
Materiał Promocyjny
Warunki rozwoju OZE w samorządach i korzyści z tego płynące
Mundial 2022
Stefan Szczepłek o finale mundialu: Tylko w piłce takie rzeczy
Materiał Promocyjny
Suzuki Moto Road Show już trwa. Znajdź termin w swoim mieście