Aktualizacja: 23.05.2025 07:01 Publikacja: 12.12.2022 03:00
Olivier Giroud – strzelec zwycięskiego gola dla Francji w meczu Anglią
Foto: FRANCK FIFE / AFP
Pół świata życzy Marokańczykom, żeby zagrali to jeszcze raz. Niektórzy nazywają ich Lwami Atlasu, ale trener Hoalid Regragui oznajmił już, że Maroko to raczej Rocky Balboa tegorocznych mistrzostw świata.
– Kiedy oglądasz Rocky’ego, chcesz go wspierać. Tak samo jest z nami. Świat jest z Marokiem. Wszyscy nas kochają, bo pokazaliśmy, że nawet jeśli nie masz wystarczająco dużych pieniędzy oraz brakuje ci talentu, to wciąż możesz odnieść sukces – przekonuje i trudno mu się dziwić.
FIFA sprawdza, w jaki sposób szef kuchni celebrytów Salt Bae i kilka innych osób dostało się na murawę stadionu...
Wielki tłum witał piłkarzy Argentyny w alei 9 lipca w Buenos Aires, gdzie wspaniałe budynki przypominają, że 100...
Rozmowa z Hubertem Kostką, złotym medalistą olimpijskim z 1972 roku, wybitnym bramkarzem i trenerem, 11-krotnym...
Szymon Marciniak chciał zostać piłkarzem i pewnie jak każdy chłopak śnił o finale mundialu. Marzenie spełnił jak...
Argentyna i Francja rozegrały jeden z najpiękniejszych finałów. Nie zawsze tak bywało, ale przynajmniej o kilku...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas