23-latek to przyszłość reprezentacji. Może nie tylko na boisku, ale także w strefie wywiadów, bo wypowiada się niebanalnie, w przeciwieństwie do wielu sformatowanych przez piłkarską nowomowę starszych kolegów. Szczęsnemu Grabara oczywiście życzy dobrze, choć między wierszami wybrzmiewa u niego ambicja, bo młodzianowi nigdy nie można było odmówić pewności siebie.
Wskoczył na pokład samolotu do Kataru w ostatniej chwili, gdy kontuzji doznał Bartłomiej Drągowski. Początkowo miał lecieć na mundial jako czwarty bramkarz, ale trener Czesław Michniewicz poświęcił jego pozycję na rzecz powołania dodatkowego środkowego pomocnika.
Właśnie wtedy Grabara pozwolił sobie na luźną rozmowę z dziennikarzem tipsbladet.dk, a jego wyrwane z kontekstu słowa rozgrzały niejedną twitterową bańkę. Młody bramkarz rzucił, że może na czas mundialu zmieni koszulkę i nauczy się nowego hymnu, aby dopingować Duńczyków, skoro też mają biało-czerwone barwy, a on jest zawodnikiem FC Kopenhaga.
Czytaj więcej
Szwajcarzy pokonali Serbów 3:2 i awansowali do 1/8 finału mistrzostw świata. Rywale odpadli z turnieju. Może razem z nimi znikną także rosyjskie flagi.
- Zastanawiam się, jak to jest z opowiadaniem żartów. Chyba bierzemy pewne sprawy zbyt poważnie. Czy dziennikarze tłumaczą takie teksty za pośrednictwem Google? Łatwo jest wyjąć z wypowiedzi jedno zdanie, a mówiłem przecież, że czuję się Polakiem i kibicuję Polsce - wyjaśnia dziś Grabara.