Zawodzący do tej pory Włókniarz w niedzielę zanotował pierwsze wyjazdowe zwycięstwo, pokonując Apator Toruń 49:41 i wykorzystując dziurawy skład gospodarzy. Spotkanie było wyrównane i na początku prowadzenie przechodziło z rąk do rąk. Z czasem jednak goście zaczęli sobie wypracowywać solidniejszą przewagę, przed biegami nominowanymi powiększając ją do sześciu punktów. Duża w tym zasługa Jakuba Miśkowiaka - juniora, który okazał się najlepszym zawodnikiem przyjezdnych, po drodze łatając dziurę po po raz kolejny nieprzekonującym Kacprze Worynie. Wśród torunian nie zawodził tylko Jack Holder, Częstochowianie za to mieli jeszcze jedną armatę w postaci Leona Madsena. To wystarczyło do całkiem przekonującego zwycięstwa, po którym obie drużyny zrównały się w tabeli punktami.