Sześć lat po wypadku, który na zawsze zmienił życie Roberta Kubicy i jego karierę sportową, Polak nie składa jeszcze broni. Przynajmniej jeśli chodzi o powrót za kierownicę samochodu Formuły 1. Mówi, że co prawda trzy lata temu nie czuł się gotowy i odmówił, gdy zaproponowano mu udział w jazdach testowych, ale teraz podjąłby wyzwanie. Wiadomo, że ze względu na ograniczoną ruchomość ręki nie byłby w stanie ścigać się na niektórych bardziej krętych i ciasnych torach, lecz występ w sesji testowej nie stanowiłby problemu – gdyby tylko znalazł się zespół, który udostępniłby mu samochód. Raczej starszej generacji, najpóźniej z sezonu 2015, bo testy aktualnych maszyn są obwarowane licznymi ograniczeniami.
Toto Wolff, szef zespołu Mercedesa, który próbował już namówić Kubicę na ściganie się w niemieckiej serii DTM, podsyca nadzieje kibiców: – Jesteśmy w stałym kontakcie i powtarzam, że samochód będzie dla niego gotowy, jeśli tylko kiedyś będzie miał ochotę na test – deklaruje Austriak. – Teraz jeździ w wyścigach długodystansowych i musimy zobaczyć, jak będzie mu szło, jak będzie się czuł w kokpicie tamtego auta. Potem możemy krok po kroku badać kolejne szanse.
Tymczasem Kubica i Wolff mają swoje zadania przed sezonem 2017. Polak zadebiutuje w wyścigach długodystansowych i czeka go osiem sześciogodzinnych wyścigów plus występ w słynnym, całodobowym maratonie 24h Le Mans. Za kierownicą prototypu ekipy ByKolles będzie zmieniał się z dwoma zespołowymi kolegami. Szans na zwycięstwo nie ma, bo austriacki zespół rywalizuje właściwie sam ze sobą: w stawce są cztery znacznie mocniejsze prototypy fabrycznych zespołów Porsche i Toyoty, napędzane hybrydowymi silnikami. Reszta stawki to z kolei niższe klasy, ale Kubica też nie nastawia się na ściganie i wyniki. Dla niego to pierwszy sezon w tego typu wyścigach i być może przetarcie przed walką o rezultaty w kolejnym sezonie.
Z kolei Wolff broni w Formule 1 mistrzowskiego dubletu, ale z jego armii ubyli dwaj generałowie. Mistrz świata Nico Rosberg stwierdził, że ma dość presji, i zakończył karierę u szczytu chwały, a architekt technicznej doskonałości Mercedesa, Paddy Lowe, zmienił barwy na Williamsa. Nowym zespołowym partnerem Lewisa Hamiltona został Fin Valtteri Bottas, a techniczną stroną pokieruje James Allison, z doświadczeniem w Ferrari i Lotusie.
Jeszcze ważniejszy wpływ na zachwianie dominacją Mercedesa mogą mieć zupełnie nowe przepisy. Producenci silników dostali większą swobodę, a jednocześnie wprowadzono odgórne limity dotyczące masy, wymiarów czy materiałów różnych elementów jednostki napędowej. Założenie jest takie, by rywale mogli zmniejszyć straty do dyktującej tempo konstrukcji Mercedesa.