Znany cykl ligowy został otwarty z mocnym przytupem: Mutaz Essa Barshim skoczył wzwyż 2,40 m (bez powodzenia próbował jeszcze 2,42), Abderrahman Samba przebiegł 400 m ppł. w czasie 47,57 (to rekord Kataru i Diamentowej Ligi), świetnie rzucali niemieccy oszczepnicy – trójka stanęła na podium, wszyscy uzyskali wyniki powyżej 90 m: Thomas Röhler – 91,78; Johannes Vetter – 91,56; Andreas Hofmann – 90,08.
Szybko biegały sprinterki na 100 m, wygrała srebrna medalistka MŚ w Londynie Marie-Josée Ta Lou (10,85 – rekord życiowy), przed Blessing Okagbare-Ighoteg (10,90) i mistrzynią olimpijską Elaine Thompson (10,93). Steven Gardiner pobił rekord Bahamów na 400 m – 43,87.
Niezawodna w rzucie dyskiem okazała się znów Sandra Perković, wynik 71,38 to nie tylko najlepszy tegoroczny wynik na świecie, ale też rekord Diamentowej Ligi.
Dobre rezultaty padały niemal w każdej konkurencji, także w skoku o tyczce pań – wygrała halowa mistrzyni świata 2018 Sandi Morris – 4,84 i trójskoku panów – najlepszy był Pedro Pablo Pichardo – 17,95, tuż przed trzykrotnym mistrzem świata i sześciokrotym mistrzem Diamentowej Ligi Christianem Taylorem – 17,81. Męski bieg na 200 m też był godny oglądania, zwycięzca Noah Lyles osiągnął 19,83.
W Dausze pojawił się także wicemistrz świata na 800 m – Adam Kszczot. To jeszcze nie jest czas szybkiego biegania dla Polaka, ale sprawdził się w walce z Kenijczykami. Tym razem był za nimi (wygrał Emmanuel Korir – 1.45,21), ale czas 1.46,70 oznaczał, że polski biegacz ma już spokojną głowę w kwestii minimum kwalifikacyjnego (1.47,00) na mistrzostwa Europy w Berlinie.