Mistrzostwa świata w Budapeszcie. Natalia Kaczmarek czeka na sygnał do ataku

Natalia Kaczmarek to polska nadzieja na medal i rekord, o którym nie chce głośno mówić. Szybciej od niej biegała w Polsce tylko Irena Szewińska.

Publikacja: 23.08.2023 03:00

Natalia Kaczmarek ma wśród finalistek biegu na 400 m trzeci czas

Natalia Kaczmarek ma wśród finalistek biegu na 400 m trzeci czas

Foto: PZLA/Tomasz Kasjaniuk

25-latka z Drezdenka jest kandydatką do podium mistrzostw świata, bo przywiozła do Budapesztu życiową formę, a kilku szybkich rywalek na liście startowej nie ma. – Czuję luz, bo awansowałam do finału, więc spełniłam marzenie. Teraz chcę po prostu pobiec tak, żeby nie mieć sobie nic do zarzucenia – zapowiada Kaczmarek.

Zadebiutowała w kadrze na halowych mistrzostwach świata w Birmingham pięć lat temu. Była nieśmiała i trochę oszołomiona – jakby zaskoczyło ją zainteresowanie dziennikarzy oraz kulomiota Konrada Bukowieckiego, który już wtedy smalił do niej cholewki, a dziś jest narzeczonym.

Czytaj więcej

Wojciech Nowicki cieszył się jak dziecko

Rosła razem z grupą układaną podczas międzynarodowych imprez przez Aleksandra Matusińskiego. Dziś jest już większa niż sztafeta.

Natalia Kaczmarek pokonała już każdą rywalkę z finału

Rok temu została indywidualną wicemistrzynią Europy. Teraz awansowała do finału mistrzostw świata, wygrała trzy mityngi Diamentowej Ligi – to lekkoatletyczna Liga Mistrzów – i flirtuje z 47-letnim rekordem Polski Szewińskiej, który padł na igrzyskach olimpijskich w Montrealu.

Tamten wynik – 49.28 – to na razie temat tabu. Może sama Kaczmarek postanowiła trzymać nogi na ziemi, choć niektórzy z braku kreatywności wciąż nazywają ją „Aniołkiem” (tak ochrzczono kiedyś sztafetę kobiet), a może to rada psychologa, służąca obniżaniu zewnętrznych oczekiwań. Marzenie o medalu nie jest tajemnicą, ale rozmowy o historycznym wyniku Szewińskiej nie wchodzą w grę.

Kaczmarek ma wśród finalistek trzeci czas sezonu i z każdą już wygrywała. – Teraz czeka nas nowe rozdanie, wszystkie dziewczyny będą przygotowane – przestrzega. Sama na razie chce się przede wszystkim wyspać i odzyskać siły po wyczerpującym półfinale, który wygrała.

Siostra weźmie tartak

Faworytka, czyli wicemistrzyni olimpijska Marileidy Paulino deklaruje, że przyleciała do Budapesztu wyłącznie po złoto. Jako jedyna biegała w karierze – w tym sezonie – poniżej 49 sekund. Kwestia kolejnych miejsc wygląda na otwartą. Siedem z ośmiu finalistek poprawiało w tym roku rekordy życiowe – Kaczmarek zrobiła to w Chorzowie (49.48).

Kontuzja kolana wykluczyła z imprezy liderkę tegorocznych list, rekordzistkę świata w biegu na 400 m przez płotki Sydney McLaughlin-Levrone. Broniąca tytułu Shaunae Miller-Uibo w kwietniu urodziła syna i choć przyjechała do Budapesztu szczęśliwa, to odpadła w eliminacjach.

Czytaj więcej

Mistrzostwa świata w lekkiej atletyce. Dramatyczne biegi i gorzki dzień Polaków w Budapeszcie

Salwa Eid Naser, czyli trzecia najszybsza biegaczka w dziejach konkurencji, która zbliżała się do wyników z epoki dopingowej prosperity, zakończyła dopiero zawieszenie za unikanie kontroli antydopingowych i nikt na nią w sporcie nie czekał. Listę nieobecnych uzupełnia mistrzyni Europy Femke Bol, która pobiegnie przez płotki.

Polka sport ma w genach. Tata grał w siatkówkę, mama skakała wzwyż, brat uprawiał trójskok. Starsza siostra biegała, młodsza – wciąż biega. Odnosiła sukcesy juniorskie, ale akurat ona – jak zdradziła Natalia „Przeglądowi Sportowemu” – szykuje się raczej do przejęcia rodzinnego tartaku.

11 najlepszych czasów polskich biegaczek na 400 metrów w XXI wieku to wyczyn Kaczmarek.

Szanują ją nie tylko w kraju, ale także za granicą. – To wielki talent. Każda z finalistek może wygrać, także ona – przekonuje „Rz” niemniej utalentowana Irlandka Rhasidat Adeleke.

Cztery lata temu w finale mistrzostw świata biegały Justyna Święty-Ersetic oraz Iga Baumgart-Witan, a przed rokiem – Anna Kiełbasińska. Dla nich był to szczyt możliwości. Wszystkie czerpały i wciąż chcą czerpać z siły drużyny – sztafeta w latach 2017–2022 zdobyła przecież dziesięć medali wielkich imprez – bo o indywidualnych sukcesach mogły marzyć tylko na europejskiej scenie.

Kaczmarek możliwości ma znacznie większe. Pomaga je rozwijać były płotkarz trener Marek Rożej.

Filip Moterski. Bohater z cienia

Sygnał do ataku koleżankom z reprezentacji dała już w Budapeszcie Ewa Swoboda, która jako pierwsza Polka awansowała do finału mistrzostw świata w biegu na 100 metrów. Miała szósty czas, choć 40 minut wcześniej zalała się łzami. Wyjaśniała, że miała serce wypełnione smutkiem, bo nie zrealizowała swojego celu i nie pobiegnie w finale.

Aparatura pomiarowa była dla niej bezlitosna. Polka miała dziewiąty czas półfinałów, o 0.001 sekundy słabszy niż Brytyjka Dina Asher-Smith.

Dobrze, że największymi bohaterami bywają czasem po prostu ludzie rzetelnie wykonujący swoją pracę, bo ze sprawą Swobody do sędziego głównego zwrócił się szef polskich arbitrów Filip Moterski. Kadrze zasłużył się już wcześniej, kiedy jego uargumentowany protest sprawił, że do finału dołączono sztafetę mieszaną. Teraz zaś przekonał sędziego do ludzkiego gestu w sprawie Swobody.

Czytaj więcej

Mistrzostwa świata. Ewa Swoboda szósta na świecie. Łzy, protest i wieczór życia

Okazało się, że różnica między Polką i Brytyjką była nawet mniejsza niż 0.001 sekundy, a tak mikroskopijna różnica nie może rozstrzygać o awansie do finału. Więcej: zdjęcia z ustawionych na finiszu kamer były różne, bo jedna nieznacznie wskazywała na Polkę, a druga – na Brytyjkę.

Swoboda dołączyła więc do składu finału. Informację już w strefie wywiadów, daleko za metą, przekazała jej była wieloboistka, a dziś delegat techniczna Sylvia Barlag.

– Myślałam, że wrócę na stadion rozgrzewkowy i będę płakać, a finał tylko przebiegnę. Odcięłam jednak emocje. Dałam radę, choć trochę się poobijałam, ale nie czuję bólu, co znaczy, że jest dobrze – mówi Swoboda. Polka już po finale wyściskała Barlag i zapowiedziała, że wycałuje Moterskiego.

Szef polskich sędziów członkiem delegacji na wielkie imprezy został w tym roku. Ma pilnować protestów i regulaminów. To decyzja, którą podjął Polski Związek Lekkiej Atletyki (PZLA) po ubiegłorocznych mistrzostwach świata w Eugene, gdzie trenerzy nie wiedzieli, jakie są reguły ustalania składu sztafety mieszanej.

Swoboda szóstym miejscem odebrała nagrodę za lata pracy i to, że jej relacja ze światem oraz sportem przestała być toksyczna.

Czytaj więcej

Miś pokazał pazury. Kim jest mistrzyni świata Sha'Carri Richardson

Niesforna córka polskiej lekkiej atletyki w ostatnich sezonach zadbała o ciało i umysł: zgubiła nadprogramowe w jej profesji kilogramy, odsiała z otoczenia niewłaściwych ludzi i nauczyła się, jak radzić sobie z hejtem.

Dziś często wspomina o ciepłym kokonie, w którym żyje: opiekunce trenerce, kochającym chłopaku, rodzicach. Zbudowała strefę komfortu i może skupić się na sporcie. Nagrodą za ten zdany egzamin dojrzałości było złoto halowych mistrzostw Europy w Stambule. Teraz Swoboda zbiera kolejne owoce dorosłości.

MISTRZOSTWA ŚWIATA W BUDAPESZCIE

KOBIETY

> Chód na 20 km: 1. M. Perez

(Hiszpania) 1:26:51, 2. J. Montag

(Australia) 1:27:16, 3. A. Palmisano

(Włochy) 1:27:26

> Siedmiobój: 1. K. Johnson-Thompson

(Wielka Brytania) 6740,

2. A. Hall (USA) 6720,

3. A. Vetter (Holandia) 6501

> Bieg na 100 m: 1. S. Richardson (USA)

10.65, 2. S. Jackson (Jamajka) 10.72,

3. S. Fraser-Pryce (Jamajka) 10.77...

6. E. Swoboda 10.97

MĘŻCZYŹNI

> Bieg na 100 m: 1. N. Lyles (USA) 9.83,

2. L. Tebogo (Botswana) 9.88,

3. Z. Hughes (Wielka Brytania) 9.88

> Trójskok: 1. H. F. Zango (Portugalia)

17.64 m, 2. L. Martinez (Kuba) 17.41 m,

3. C. Napoles (Kuba) 17.40 m

> Bieg na 110 m przez płotki:

1. G. Holloway (USA) 12.96,

2. H. Parchment (Jamajka) 13.07,

3. D. Roberts (USA) 13.09

> Rzut młotem: 1. E. Katzberg (Kanada)

81.25 m, 2. W. Nowicki 81.02 m,

3. B. Halasz (Węgry) 80.82 m,

4. P. Fajdek 80.00 m

> Rzut dyskiem: 1. D. Stahl (Szwecja)

71.46 m, 2. K. Ceh (Słowenia) 70.02,

3. M. Alekna (Litwa) 68.85 m

> Bieg na 10 000 m: 1. J. Cheptegei (Uganda) 27:51:42,

2. D. Ebenyo (Kenia) 27:52:60,

3. S. Barega (Etiopia) 27:52:72 

25-latka z Drezdenka jest kandydatką do podium mistrzostw świata, bo przywiozła do Budapesztu życiową formę, a kilku szybkich rywalek na liście startowej nie ma. – Czuję luz, bo awansowałam do finału, więc spełniłam marzenie. Teraz chcę po prostu pobiec tak, żeby nie mieć sobie nic do zarzucenia – zapowiada Kaczmarek.

Zadebiutowała w kadrze na halowych mistrzostwach świata w Birmingham pięć lat temu. Była nieśmiała i trochę oszołomiona – jakby zaskoczyło ją zainteresowanie dziennikarzy oraz kulomiota Konrada Bukowieckiego, który już wtedy smalił do niej cholewki, a dziś jest narzeczonym.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Lekkoatletyka
Igrzyska na szali. Znamy skład reprezentacji Polski na World Athletics Relays
Lekkoatletyka
Mykolas Alekna pisze historię. Pobił rekord świata z epoki wielkiego koksu
Lekkoatletyka
IO Paryż 2024. Nike z zarzutami o seksizm po prezentacji stroju dla lekkoatletek
Lekkoatletyka
Memoriał Janusza Kusocińskiego otworzy w Polsce sezon olimpijski
Lekkoatletyka
Grozili mu pistoletem i atakowali z maczetami. Russ Cook przebiegł całą Afrykę