Mistrzostwa świata. Ewa Swoboda szósta na świecie. Łzy, protest i wieczór życia

Ewa Swoboda była już cała we łzach, kiedy dopadła do niej delegatka Sylvia Barlag. Polka miała dziewiąty czas, ale sędzia główny dopuścił ją do finału. Była szósta. Przeżyła prawdopodobnie najbardziej emocjonującą godzinę życia.

Publikacja: 21.08.2023 22:53

Ewa Swoboda

Ewa Swoboda

Foto: AFP

Korespondencja z Budapesztu

Polka mogła przegrać awans do finału - trzymając się sportowego slangu - rzutem na taśmę, o błysk szprychy. Widzieliśmy, że miała czas o jedną tysięczną sekundy słabszy niż Dina Asher-Smith. To mniej niż centymetr. Swoboda płakała i mówiła, jak ją boli, aż po chwili Swobodę zawołała Barlag - kiedyś olimpijka-wieloboiska, a dziś delegat techniczna na mistrzostwach świata. To Holenderka przekazała naszej sprinterce, że jednak wystąpi w finale.

Okazało się, że różnica między Swobodą i Asher-Smith była jeszcze mniejsza, wymykająca się pomiarom. Liczona w dziesięciotysięcznych częściach sekundy. Zdjęcie z fotofiniszu nie pozwoliło ocenić, kto był szybszy. Kamera, która nagrywa finisz z prędkością 20 tys. klatek na sekundę, wskazała na Polkę, a zapasowa - na 10 tys. klatek - Brytyjkę.

Szef sędziów i prawdopodobnie MVP polskiej reprezentacji w Budapeszcie Filip Moterski zwrócił się w tej sprawie do sędziego głównego, a ten dopuścił do finału obie zawodniczki. To był ludzki gest. Swoboda wróciła na stadion rozgrzewkowy, zostało jej kilkadziesiąt minut do najważniejszego startu życia.

Mistrzostwa świata. Kim jest Sha'Carri Richardson

Tam na starcie stanęła już śmietanka światowego sprintu, grupa globalnych gwiazd. Wygrała Sha’Carri Richardson, czyli reprezentantka nowego pokolenia - z paznokciami jak szpony, ciałem w tatuażach i historią pisaną dużą literą, bo jako licealistka przeżyła próbę samobójczą, kiedy porzuciła ją matka, a już jako dorosła - zawieszenie za palenie marihuany w okresie startowym, co zabrakło jej jej igrzyska olimpijskie w Tokio.

Czytaj więcej

Sha'Carri Richardson. Dziewczyna, która może podpalić lont

Swoboda minęła metę szósta. - To nagroda za trzynaście lat pracy: mojej oraz trenerki. Myślę, że płakała, jak ja. Nigdy nie doświadczyłam czegoś takiego, jak po półfinale i mam nadzieję, że to się już więcej nie powtórzy - mówi Polka. I zapowiada, że Moterskiego, którego interwencja dała jej szansę występu w finale, wycałuje. Wyściskała też Barlag.

Mistrzostwa świata. Jak dojrzewała Ewa Swoboda

Swoboda cieszyła się już po biegu w eliminacjach. Podkreślała wówczas, że pierwszy raz w życiu wygrała bieg na mistrzostwach świata i chyba mniej skupiła się na tym, że osiągnęła drugi czas w karierze (10.98), choć przeszkadzał jej upał. Czuliśmy wówczas, że formę z Diamentowej Ligi w Chorzowie, gdzie przywiozła do Budapesztu, więc może nawet rekord Polski Ewy Kasprzyk (10.93) jest zagrożony.

Egzamin sportowej dojrzałości Swoboda już wcześniej zdała. Pierwsze medale w karierze - najpierw młodzieżowe, później seniorskie - zdobyła, bo przede wszystkim czerpała z głębokich zasobów ponadprzeciętnego talentu. Kolekcjonowała laury oraz przeżycia, bo korzystała z młodości i towarzystwa, które chyba zbyt mocno ją wciągnęło.

Czytaj więcej

Mistrzostwa świata. Wojciech Nowicki: Młodzi się rozpychają, a mnie to motywuje

Rok temu słuchaliśmy przecież podczas mistrzostw Polski w Suwałkach jej opowieści o przemianie. Mówiła, że „pozbyła się z otoczenia toksycznych ludzi”, a na treningach „już nie kłamie oraz robi to, co trenerka każe”. Jako wyrazista reprezentantka pokolenia Z zetknęła się też brutalnie z internetowym hejtem - i to przetrwała. Porwała się ponadto na refleksję, że do bycia profesjonalnym sportowcem trzeba dojrzeć.

Słyszeliśmy o zmianie, a mogliśmy ją też zobaczyć, bo poprawiła sylwetkę i zgubiła ponadprogramowe w profesji sprinterki kilogramy. Inwestycja w siebie najpierw przyniosła czwarte miejsce mistrzostw Europy na stadionie, a później złoto w hali. Teraz dobiegła do finału jako pierwsza Polka w 40-letniej historii mistrzostw świata.

Mistrzostwa świata. Natalia Kaczmarek o rekordzie nie mówi

Swoboda jest rekordzistką Polski w biegu na 60 metrów (6.99). Rekord kraju na 100 metrów, który Ewa Kasprzyk ustanowiła w 1986 roku przy mocnym wietrze w plecy na bieżni w Grudziądzu, mogła wyrównać już w czerwcu, ale wtedy zabrakło jeszcze jednej setnej sekundy. Kiedy po eliminacjach w Budapeszcie powiedziała, że bieżnia jest twarda i szybka wiedzieliśmy, że dojdzie do kolejnej próby. Skończyło się na 10.97, czyli drugim wyniku życia.

Czytaj więcej

MŚ w lekkiej atletyce: Lord patrzy w przyszłość

Historię królowej sportu w Polsce może napisać Natalia Kaczmarek. 25-latka zadebiutowała na wielkiej imprezie podczas halowych mistrzostw świata w Birmingham (2018) i mogła uczyć się od najlepszych, bo weszła do sztafety, która właśnie zdobyła srebro.

Zbierała medale i budowała pozycję w drużynie. Dziś jest już jej niekwestionowaną liderką - rok temu została w Monachium wicemistrzynią Europy, przed wylotem do Budapesztu cztery razy pobiegła na 400 metrów w czasie poniżej 50 sekund. Czas z eliminacji, osiągnięty względnie na luzie, po dość spokojnych ostatnich metrach, był dla niej piątym wynikiem w karierze. Półfinał wyglądał jeszcze okazalej - miała pierwszy czas.

Mistrzostwa świata w Budapeszcie
Wyniki trzeciego dnia

Trójskok mężczyzn: 1. H. F. Zango (Portugalia) 17.64, 2. L. Martinez (Kuba) 17.41, C. Napoles (Kuba) 17.40
Rzut dyskiem mężczyzn: 1. D. Stahl (Szwecja) 71.46 m, 2. K. Ceh (Słowenia) 70.02, 3. M. Alekna (Litwa) 68.85 m
Bieg na 110 m przez płotki mężczyzn: 1. G. Holloway (USA) 12.96, 2. H. Parchment (Jamajka) 13.07, 3. D. Roberts (USA) 13.09
Bieg na 100 m kobiet: 1. 1. Sha’Carri Richardson (USA) 10.65, 2. Shericka Jackson (Jamajka) 10.72, 3. Shelly-Ann Fraser-Pryce (Jamajka) 10.77... 6. Ewa Swoboda 10.97

Rekord Polski Ireny Szewińskiej z igrzysk olimpijskich w Montrealu (1976) to 49,28. Kaczmarek w poniedziałkowy wieczór przebiegła 400 metrów w 49.50 i widzieliśmy, że ma jeszcze rezerwy - podobnie, jak niektóre rywalki. Przy pytaniach ten wyczyn pozostaje jednak konsekwentna: nie odpowiada.

Listę polskich występów trzeciego dnia uzupełnił Damian Czykier. On życiową szansę stracił przed rokiem. Awansował wówczas do finał biegu na 110 metrów, który ukończyło pięciu płotkarzy - Polak był czwarty. Teraz odpadł już w półfinale (13.97, 23. miejsce), bo w tym sezonie skupił się bardziej na rodzinie niż na sporcie. Ma roczną córkę, która urodziła się podczas ubiegłorocznych mistrzostw świata w Eugene.

Korespondencja z Budapesztu

Polka mogła przegrać awans do finału - trzymając się sportowego slangu - rzutem na taśmę, o błysk szprychy. Widzieliśmy, że miała czas o jedną tysięczną sekundy słabszy niż Dina Asher-Smith. To mniej niż centymetr. Swoboda płakała i mówiła, jak ją boli, aż po chwili Swobodę zawołała Barlag - kiedyś olimpijka-wieloboiska, a dziś delegat techniczna na mistrzostwach świata. To Holenderka przekazała naszej sprinterce, że jednak wystąpi w finale.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Lekkoatletyka
Mistrzostwa świata. Wojciech Nowicki: Młodzi się rozpychają, a mnie to motywuje
Lekkoatletyka
„Polacy to mój wzór”. Kim jest Ethan Katzberg, mistrz świata w rzucie młotem
Lekkoatletyka
MŚ w lekkiej atletyce: Lord patrzy w przyszłość
Lekkoatletyka
Igrzyska na szali. Znamy skład reprezentacji Polski na World Athletics Relays
Lekkoatletyka
Mykolas Alekna pisze historię. Pobił rekord świata z epoki wielkiego koksu
Materiał Promocyjny
20 lat Polski Wschodniej w Unii Europejskiej